Chcieli reform, zostali skopani


Kilkadziesiąt osób zostało rannych, niektóre ciężko w czasie niedzielnej demonstracji w Casablance. Marokańska policja rozpędziła manifestację, której uczestnicy domagali się reform politycznych.

Rządowa agencja prasowa MAP poinformowała, że na nielegalnej demonstracji zebrało się wielu zwolenników ruchu radykalnych muzułmanów. MSW poinformowało, że ok. 50 uczestników protestu aresztowano i że rannych zostało czterech funkcjonariuszy policji.

Na zdjęciach przekazanych przez agencje prasowe widać m.in. funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa, którzy kopią leżących na ziemi demonstrantów i pogoń z pałkami za protestującymi.

Obiecał reformy. Niewystarczające?

Do manifestacji doszło po orędziu do narodu króla Maroka Mohammeda VI, który zapowiedział w środę przeprowadzenie głębokich reform konstytucyjnych. Monarcha chce m.in. oddać część swojej władzy parlamentowi.

Zdaniem wielu obserwatorów, król zdecydował się na zmiany pod presją wydarzeń ostatnich tygodni w świecie arabskim, chociaż - jak zauważają agencje - większe niepokoje ominęły Maroko.

Maroko jest krajem, w którym obowiązuje system wielopartyjny, jednak uprawnienia rządu i parlamentu są mocno ograniczone władzą monarchy. W najważniejszych dla kraju kwestiach ostatnie słowo ma król, m.in. przy wyborze szefów kluczowych resortów.

Źródło: PAP