Kary śmierci lub więzienia dla każdego homoseksualisty - tego domagali się demonstranci, którzy zorganizowali wiec nieopodal stolicy Ugandy. Manifestacja miała związek z kontrowersyjnym projektem ustawy wprowadzającym drakońskie kary za wszelkie przejawy homoseksualizmu. - To wstrętne - oświadczył prezydent USA Barack Obama.
Uczestnicy manifestacji popierali pomysł jednego z posłów rządzącego Narodowego Ruchu Oporu, który postuluje, by z całą stanowczością karać za wszelkie przejawy homoseksualizmu. Zgłoszony projekt zakłada m.in. karę śmierci dla tych homoseksualistów, którzy zdecydują się na seks, będąc nosicielami wirusa HIV. W "katalogu" osób zagrożonych karą śmierci są również ci homoseksualiści, którzy będą uprawiać seks z osobą niepełnoletnią czy niepełnosprawną lub są wielokrotnymi przestępcami.
Jak się wyda, to będzie ekstradycja
W projekcie ustawy znalazł się też zapis, że każdy obywatel Ugandy będzie musiał donieść władzom o każdym "podejrzanym" przypadku (jeżeli tego nie zrobi, a się wyda, to osoba ta spędzi za kratkami 3 lata). Chodzi m.in. o wynajmowanie mieszkań homoseksualiście (grozi za to 7 lat więzienia), występowanie w obronie mniejszości seksualnych (7 lat więzienia) czy promocję homoseksualizmu (5 lat za kratkami). Projektodawca pomyślał też o tych obywatelach Ugandy, którzy dopuszczą się aktów homoseksualnych za granicą. W takich przypadkach rząd będzie występować o ekstradycję.
Obama: To wstrętne
Demonstracja była planowana dopiero na najbliższą środę, ale ze względu na brak poparcia władz, odbyła się wcześniej. Co prawda kontrowersyjny projekt nie ma poparcia w rządzie i u prezydenta, jednak obrońcy praw mniejszości seksualnych twierdzą, że to tylko pozory, by uspokoić zaniepokojony Zachód (prezydent USA Barack Obama nazwał te założenia "wstrętnymi").
Źródło: Reuters, BBC