Cela za "niewłaściwe obieranie marchewki" i inne przypadki uzbeckich więźniów politycznych

Więzienie za "niewłaściwe obieranie marchewki" i inne przypadki uzbeckich więźniów politycznych.
Więzienie za "niewłaściwe obieranie marchewki" i inne przypadki uzbeckich więźniów politycznych.
Human Rights Watch
Wstrząsające historie z UzbekistanuHuman Rights Watch

Fałszywe dowody, fałszywi świadkowie, kuriozalne zarzuty, sfingowane procesy, tortury i poniżanie - uzbecki "wymiar sprawiedliwości" jest jednym z najbardziej tajemniczych i bezwzględnych na świecie. Organizacja Human Rights Watch przedstawiła w Warszawie raport nt. uzbeckich więźniów politycznych.

Muhammad Bekdżanow - aresztowany w 1999 r. Najdłużej uwięziony dziennikarz na świeciearchiwum prywatne

- Mój ojciec jest odważnym człowiekiem. Wierzył, że może zrobić coś dla swojego kraju. Zajmował się prawami człowieka, był przeciw pracy dzieci, za prawami kobiet... - tak Ajgul Bekdżanowa przedstawia swojego ojca Muhammada. Winą Bekdżanowa był sprzeciw wobec reżimu prezydenta Islama Karimowa, jednego z najbardziej bezwzględnych satrapów Azji, który rządzi Uzbekistanem nieprzerwanie od uzyskania przez ten kraj niepodległości w 1991 r., a jeszcze wcześniej jako namiestnik Moskwy w radzieckiej republice. Bekdżanow był przeciwnikiem Karimowa, o czym jako dziennikarz nie dawał zapomnieć prezydentowi w swoich artykułach. Winą Bekdżanowa był też jego brat Muhammad Solih, jedyny śmiałek, który w 1991 r., podczas wyborów prezydenckich, rzucił rękawicę Karimowowi. To wszystko sprawiło, że Muhammad musiał uciekać z kraju, co jednak nie zapewniło mu bezpieczeństwa. W 1999 r. wraz z przyjacielem został uprowadzony z Kijowa i trafił do uzbeckiego więzienia pod zarzutem m.in. "stwarzania zagrożenia dla życia prezydenta". Skazany na 15 lat był bity, torturowany, zachorował na gruźlicę. W końcu, gdy zbliżał się termin wyjścia na wolność, skazano go na kolejne pięć lat. Tym razem za niesprecyzowane "złamanie zasad więziennych".

- Płaczemy za nim od 15 lat, bez powodzenia - mówi przez łzy Ajgul. - Żaden człowiek nie zasługuje na takie traktowanie. Powinien być wolny i powinien móc robić coś dla swojego kraju - dodaje córka najdłużej przetrzymywanego w więzieniu dziennikarza na świecie. Podobnych przypadków w raporcie Human Rights Watch zatytułowanym "Do samego końca" opisano 34. To historie ludzi, którzy za mniej lub bardziej aktywny sprzeciw wobec niesprawiedliwej rzeczywistość albo za bycie urojonym zagrożeniem dla systemu trafili do jednego z najbardziej okrutnych systemów więziennictwa na świecie. Oto niektóre z tych historii.

Murod Dżurajew

62-letni dziś Dżurajew został skazany w 1995 r. na 12 lat więzienia m.in. za rzekomą próbę zbrojnego przewrotu. Razem z nim na ławie oskarżonych zasiedli inni członkowie opozycyjnej i przez to nielegalnej partii Erk. Mimo że wyrok Dżurajew powinien skończyć odsiadywać w 2007 r., nie wyszedł na wolność do dziś. Czterokrotnie przedłużano mu karę za "łamanie zasad więziennych", czyli m.in. "niewłaściwe obieranie marchewki" w więziennej kuchni lub "niezdejmowanie butów po wejściu do baraku".

Murod Dżurajew - aresztowany w 1994 r. Jego karę wydłużono m.in. za "niewłaściwe obieranie marchewki"Association for Human Rights in Central Asia

Gajbullo Dżalilow

Bez dowodów skazany w 2010 r. m.in. za "przynależność do zakazanej organizacji religijnej". Prawdziwą jego winą było dokumentowanie prześladowań niezależnych od władz muzułmanów. Rok po skazaniu na 9 lat skazano go jeszcze raz, tym razem na 11 lat za "próbę przewrotu". Mimo słabego zdrowia (nie ma płuca) władze więzienne głodzą go i zmuszają do pracy w cegielni.

Dilorom Abukodirowa

Była świadkiem masakry w Andiżanie 13 maja 2005 r., gdy wojska rządowe krwawo stłumiły wielotysięczny protest przeciwko bezprawnemu więzieniu miejscowych obywateli. Do tej pory nie wiadomo ilu mieszkańców Andiżanu zginęło, mówi się o setkach ofiar. Po masakrze Abdukodirowa uciekła do Kirgistanu, a potem do Australii. Gdy uzbeckie władze zapewniły ją, że może wracać do męża i dzieci w kraju, wróciła. Została aresztowana jeszcze na lotnisku. Skazano ją na 10 lat więzienia m.in. za nielegalne przekroczenie granicy w 2005 r. W 2012 roku dorzucono jej kolejnych osiem lat za "łamanie zasad więziennych".

Dilorom Abdukodirowa - aresztowana w 2010 r. i skazana na 10 lat. W 2012 r. jej wyrok przedłużono o 8 latarchiwum prywatne

Isroiljon Chołdorow

Zawinił tym, że opowiadał zagranicznym dziennikarzom o masowych grobach, które władze kopały po masakrze w Andiżanie. Uciekł do sąsiedniego Kirgistanu, ale został uprowadzony przez uzbeckie specsłużby. Skazany w 2007 r. na sześć lat więzienia. Tuż przed wyjściem na wolność, w 2012 r., został skazany na kolejne cztery za "łamanie zasad więziennych", czyli m.in."niewstawanie, gdy wołają" oraz odmowę podniesienia ciężkiego przedmiotu.

Following the May 2005 Andijan massacre, Isroiljon Kholdorov spoke to international media about mass graves in Andijan. Uzbek authorities later kidnapped him in 2005 from neighboring Kyrgyzstan, where he had fled for safety, brought him back to Uzbekistan and imprisoned him. He is serving a 10 year sentence but his relatives fear his sentence could be further extended.
©
Isroiljon Chołdorow - porwany w 2005 r. z KirgistanuFollowing the May 2005 Andijan massacre, Isroiljon Kholdorov spoke to international media about mass graves in Andijan. Uzbek authorities later kidnapped him in 2005 from neighboring Kyrgyzstan, where he had fled for safety, brought him back to Uzbekistan and imprisoned him. He is serving a 10 year sentence but his relatives fear his sentence could be further extended. © Association for Human Rights in Central Asia

Ganichon Mamatkchanow

Krytyk rządu i obrońca praw człowieka skazany w 2009 r. po sfałszowanym procesie za łapownictwo. W marcu 2014 r., gdy miał wyjść na wolność jego wyrok przedłużono za "łamanie zasad więziennych". W międzyczasie Mamatchanow miał trzy zawały serca, spędził też wiele dni w izolatce "za trzykrotnie skorzystanie z łazienki bez pozwolenia".

Czujan Mamatkułow

Krytyk Karimowa skazany w 2013 r. m.in za przynależność do nieistniejącej "religijnej organizacji ekstremistycznej". W więzieniu regularnie bity.

Czujan Mamatkułow - uwięziony w Nawoiarchiwum prywatne

Erkin Musajew

Były wojskowy, pracownik ministerstwa obrony. W połowie lat 90. uczył się na stypendium angielskiego w USA, od 1997 r. do 2001 r. pracował jako przedstawiciel Uzbekistanu w NATO, po odejściu ze służby pracował w ONZ. W 2006 r. Musajewa aresztowano i skazano na 15 lat więzienia za "zdradę tajemnic państwowych". Bity i torturowany. Już jako skazany odmówił składania fałszywych zeznań w procesie, na który został wezwany jako świadek, za co został skazany na cztery dodatkowe lata więzienia.

Erkin Musajew - aresztowany pod zarzutem szpiegostwa w 2006 r. (wideo organizacji HRW o uzbeckich więzniach politycznych)Association for Human Rights in Central Asia

Fahriddin Tillajew

Obrońca praw człowieka aresztowany pod zarzutem przemytu ludzi przez granicę. Po dwugodzinnym procesie, na którym obciążające Tillajewa zeznania składali świadkowie przyznający, że nigdy go nie widzieli, skazany na osiem lat więzienia. W czasie śledztwa torturowany - kazano mu stać godzinami pod kranem z kapiącą wodą, a między palce u rąk i nóg wkładano igły.

Solijon Abdurachmanow

Niezależny dziennikarz, ojciec szóstki dzieci, skazany w 2008 r. za posiadanie narkotyków podrzuconych mu podczas kontroli drogowej. Skazany na 10 lat, szykanowany przez władze więzienia karami uniemożliwiającymi amnestię czy wcześniejsze skazanie. Wśród przewinień Abdurachmanowa jest m.in. "nieodpowiednie maszerowanie" oraz "niezamiatanie celi", mimo że nigdy nie dostał od strażników miotły.

Solijon Abdurachmanow - aresztowany w 2010 r.Uznews.net

Akram Juldaszew

Najsłynniejszy z uzbeckich więźniów politycznych. Były nauczyciel matematyki, który w latach 90. stał się przewodnikiem duchowym dla wielu tysięcy Uzbeków w Andiżanie i Kotlinie Fergańskiej. Skupił przy sobie prężną grupę przedsiębiorców, którzy stworzyli sieć firm opartych na jego moralnych wskazaniach. To właśnie aresztowanie członków tej grupy i próba ich odbicia z więzienia zapoczątkowała masakrę w Andiżanie w 2005 r. Sam Juldaszew siedział już jednak wtedy w więzieniu od sześciu lat. W 1999 r. władze powiązały go z zamachami bombowymi w Taszkiencie, w których zginęło kilkanaście osób. Po godzinnym procesie został skazany na 17 lat więzienia.

Akram Juldaszew - rodzina nie słyszała od niego słowa od trzech latBBC

Uzbekistan stanowczo odmawia współpracy z międzynarodowymi organizacjami broniącymi praw człowieka, pozostaje też głuchy na ich apele i dowody, które przedstawiają. Oficjalnie w kraju nie ma więźniów politycznych. Głowę od problemu odwraca też Zachód, który po okresie sankcji i potępień po masakrze w Andiżanie wrócił do "business as usual" z Uzbekistanem, krajem szczególnie ważnym w kontekście wojny w Afganistanie. Human Rights Watch ma nadzieję, że wraz z wycofaniem się Amerykanów i sojuszników z Afganistanu w przyszłym roku, Zachód znów wzmoże presję na Taszkent, bo, jak tłumaczą obrońcy praw człowieka, tylko pod zewnętrzną presją w Uzbekistanie może się coś zmienić.

- Nie tracimy nadziei. Ta nadzieja trwa 15 lat. Odmawiam poddania się - mówi Ajgul Bekdżanowa. W przyszłym roku minie 10 lat od Andiżanu. To dobra okazja, by świat przypomniał sobie o Uzbekistanie.

CZYTAJ STRESZCZENIE RAPORTU HUMAN RIGHTS WATCH

Autor: Maciej Tomaszewski / Źródło: tvn24.pl