Castro z nienawiści więził ją na Kubie


Dyktator Kuby Fidel Castro podobno nienawidzi tej kobiety tak bardzo, że niektórzy dyplomaci z Ameryki Południowej spekulują o wzgardzonej miłości. Światowej sławy neurochirurg Hilda Molina chciała wyjechać do Argentyny, żeby zobaczyć swą bardzo chorą 90-letnią matkę. Wcześniej przez szereg lat starała się o możliwość odwiedzenia krewnych w Buenos Aires. Pozwolenie nadeszło dopiero teraz, po wielu zabiegach.

Włożyłam tyle serca w list, który napisałam do brata Fidela Castro, Raula – opowiada reporterom Reutera 66-letnia Hilda Molina. Kobieta od lat zabiega o możliwość wyjazdu do Argentyny, gdzie przebywa jej syn, wnuki i od niedawna stara 90-letnia matka. Zrozpaczona neurochirurg poprosiła o interwencję rząd w Argentynie.

Ostatecznie lekarka uzyskała pozwolenie, by opuścić wyspę, lecz tylko na trzy miesiące. I to mimo tego, że zapewniała, że chciałaby wrócić na Kubę po śmierci matki. - Mam jej powiedzieć „jesteśmy razem, teraz możesz spokojnie umrzeć”? – pytała retorycznie Molina. Mówiła, że może przysiąc rządowi na Kubie, że tuż po śmierci matki-staruszki zgłosi się do ambasady w Argentynie.

Stare sentymenty

Molina jest założycielką prestiżowego centrum neurochirurgii w Hawanie, klinika powstała dzięki gorliwemu wsparciu El Comandante. Neurochirurg współpracowała blisko z dyktatorem Fidelem Castro, została nawet w 1993 roku wybrana do parlamentu Kuby.

Jednak w 1994 poróżniła się z dyktatorem i wystąpiła z partii. Stwierdziła, że Kuba narusza zasadę bezpłatnej, powszechnej i profesjonalnej opieki medycznej. Nie zgadzała się z tym, że Kuba sprzedaje opiekę medyczną cudzoziemcom, a leczenie „na sprzedaż” znacznie różni się jakością od opieki oferowanej zwykłym obywatelom.

Źródło: Reuters