Premier David Cameron oświadczył w piątek, że gdyby Szkocja zagłosowała we wrześniowym referendum za opuszczeniem Zjednoczonego Królestwa, zagrożona byłaby stabilność W. Brytanii i bezpośrednie inwestycje zagraniczne. Zaapelował do Szkotów o pozostanie w UK.
- Po prostu jesteśmy silniejsi jako większa całość, jako otwarta gospodarka z 63 milionami ludzi, z najstarszym na świecie i odnoszącym największe sukcesy jednolitym rynkiem - powiedział Cameron w Londynie, usilnie wzywając Szkocję do pozostania w Zjednoczonym Królestwie.
- Stabilność jest ogromnie atrakcyjna dla inwestorów - podkreślił, przemawiając w Parku Olimpijskim. Dodał, że w zeszłym roku Wielka Brytania była na pierwszym miejscu w Europie jako beneficjent bezpośrednich inwestycji zagranicznych.
"Chcemy, żebyście pozostali"
Premier wezwał Anglię, Walię i Irlandię Północną, by powiedziały szkockim wyborcom: - Chcemy, żebyście pozostali (w Zjednoczonym Królestwie).
Podkreślał, że zwolennicy pozostania Szkocji w UK mają "siedem miesięcy na uratowanie najbardziej niezwykłego kraju w historii".
W referendum w sprawie ewentualnego zerwania unii państwowej Szkocji z Anglią, zaplanowanym na 18 września, będzie mogło wziąć około 4 milionów ludzi w wieku od 16 lat. Cameron przyznał, że decyzja należy wyłącznie do mieszkańców Szkocji, ale też podkreślił, że jest absolutnie przekonany, iż w ich interesie jest pozostanie w Zjednoczonym Królestwie.
Szkoci chcą niepodległości?
W listopadzie zeszłego roku szkocki rząd opublikował "Przewodnik do niepodległej Szkocji", zapowiadający budowę społeczeństwa "bardziej demokratycznego, zasobniejszego gospodarczo i sprawiedliwszego".
Dokument przedstawiony przez pierwszego ministra autonomicznego rządu Szkocji Alexa Salmonda obiecuje m.in., że polityka gospodarcza przyszłej niepodległej Szkocji będzie opracowywana z myślą o interesie szkockiego biznesu i przemysłu i będzie nastawiona na zagospodarowanie potencjału kraju.
Autor: pk/ja / Źródło: PAP