Premier Wielkiej Brytanii David Cameron zaapelował w środę do Szkotów na łamach "Daily Mail", by nie rozrywali "brytyjskiej rodziny narodów". 18 września wypowiedzą się oni w referendum, czy chcą, by ich kraj stał się niepodległym państwem.
- Jeśli Zjednoczone Królestwo się rozpadnie, to rozpadnie się na zawsze - ostrzegł premier, który w środę udał się do Szkocji, by zabiegać o "nie" w referendum, podobnie jak szef laburzystów Ed Miliband i przywódca Liberalnych Demokratów, wicepremier Nick Clegg. Wobec groźby rozpadu liczącej 307 lat unii rząd i opozycja w Londynie tworzą wspólny front.
W Edynburgu Cameron powtórzył, że byłby zrozpaczony, gdyby Szkoci zagłosowali za rozerwaniem "rodziny" Zjednoczonego Królestwa. Ostrzegł zarazem, że nie ma mowy o zachowaniu przez Szkocję funta szterlinga w razie secesji.
Dzień wcześniej podobne ostrzeżenie wygłosił szef banku centralnego Wielkiej Brytanii, Mark Carney, twierdząc, że Szkocja nie może liczyć na to, iż zakończy unię polityczną ze Zjednoczonym Królestwem, a pozostanie w unii walutowej.
Decyzja, od której nie będzie odwrotu
David Cameron podkreślił w Edynburgu, że szkockie referendum to nie wybory powszechne, w przypadku których po pięciu latach wyborca może zmienić decyzję, jeśli jest niezadowolony z rządzących. - To jest decyzja nie na następne pięć lat, lecz na następne stulecie - powiedział.
Ryzyko oderwania się Szkocji jest tak poważne, że liderzy partii udali się do Edynburga, rezygnując z ważnej sesji parlamentarnej, podczas której tradycyjnie premier odpowiada na pytania deputowanych. Reuters uznał to za "nową oznakę paniki w brytyjskiej elicie rządzącej".
Przełomowy sondaż
Liczba zwolenników niepodległości w Szkocji wzrosła według firmy TNS z 32 proc. miesiąc temu do 38 proc., podczas gdy liczba utrzymania przez Szkocję związku z Londynem spadła z 45 do 39 proc. Zamiar wzięcia udziału w referendum zadeklarowało 84 proc. ankietowanych.
Wcześniejszy sondaż YouGov, przeprowadzony dla "Sunday Times", wykazał po raz pierwszy minimalną, mieszczącą się w ramach błędu statystycznego przewagę zwolenników niepodległości w proporcji 51 do 49 proc. Sondaż nie uwzględniał osób niezdecydowanych.
Autor: kg//plw / Źródło: PAP