Były prezes Banku Moskwy Andriej Borodin dostał azyl polityczny w Wielkiej Brytanii. Bankier, który wyjechał do Londynu w 2011 roku, uzasadnił wniosek o azyl grożącymi mu w Rosji represjami politycznymi. W Rosji postawiono mu zarzuty malwersacji na sumę ok. 423 mln dolarów.
- Za tymi prześladowaniami kryją się interesy polityków, w tym byłego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa" - oświadczył Borodin, cytowany przez dziennik "Wiedomosti". Brytyjski resort spraw wewnętrznych nie skomentował jego oświadczenia. Rzeczniczka Miedwiediewa, obecnego premiera Rosji, Natalia Timakowa powiedziała "Wiedomostiom", że zarzuty wobec Borodina są "zwykłymi zarzutami kryminalnymi". Władze Rosji oświadczyły, że nadal będą zabiegać o ekstradycję Borodina.
Borodin z zarzutami malwersacji
W Rosji bankierowi postawiono zarzuty malwersacji na sumę ok. 13 mld rubli (ok. 423 mln dolarów) - przypomina radio Echo Moskwy. On sam po wyjeździe do Wielkiej Brytanii w 2011 roku zaprzeczał tym zarzutom. Przyznał zarazem, że Bank Moskwy pożyczał pieniądze firmom kontrolowanym przez osoby z jego zarządu. Borodin był powiązany z byłym burmistrzem Moskwy Jurijem Łużkowem. W zeszłym roku rosyjska telewizja NTV, należąca do Gazpromu, nadała materiał, w którym oskarżyła Gruzję o finansowanie przeciwników prezydenta Władimira Putina i przygotowywanie krwawej rewolucji w Rosji. Z filmu NTV wynikało, że gotowość finansowania rewolucji zadeklarował właśnie Borodin.
Autor: db\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CC BY SA Wikipedia | Moreorless