- Wszystkie opcje rozwiązania konfliktu wokół irańskiego programu nuklearnego pozostają na stole - powiedział prezydent USA George W. Bush podczas środowego spotkania z kanclerz Niemiec Angelą Merkel w Mesebergu koło Berlina. Oznacza to możliwość zaatakowania Iranu, jeśli kraj ten nie wstrzyma swego programu nuklearnego.
Prezydent Stanów Zjednoczonych, który jest właśnie w trakcie pożegnalnej podróży po Europie, zaznaczył jednak, że zależy mu przede wszystkim na pokojowych rozwiązaniach. - Sprawę Iranu chcę rozwiązać pokojowo - podkreślał amerykański prezydent.
Spór z Iranem powinien zostać rozwiązany przede wszystkim przez dyplomację. - Pierwszeństwo mają kroki dyplomatyczne - mówi Bush, ale dodaje, że jeśli te nie przyniosą skutku "wszystkie opcje pozostają na stole". Słowa prezydenta USA zostały potraktowane jako podtrzymanie groźby ataku militarnego.
Wybór, jakiego dokonał rząd Iranu, jest zły dla ludzi żyjących w tym kraju (...) Zasługują oni na coś lepszego niż życie w izolacji międzynarodowej George W. Bush, prezydent USA
Merkel wtóruje Bushowi
W tych opiniach Bushowi wtórowała Angela Merkel. Kanclerz Niemiec, podobnie jak prezydent USA, przede wszystkim stawia na dyplomację. Podkreśla jednak, że jeśli Teheran nie podejmie współpracy z państwami zachodu i nie zaprzestanie rozwijania programu nuklearnego, możliwe jest nałożenie na ten kraj nowych sankcji.
Według Angeli Merkel, presja wywierana na irański reżim przynosi efekty, jednak konieczna jest w tej sprawie wspólne działanie międzynarodowej społeczności. Niemiecka przywódczyni miała tutaj na myśli przede wszystkim Rosję i Chiny - stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, które sprzeciwiają się dodatkowym sankcjom wobec Teheranu.
- Jeśli jednak Iran zachowa rozsądek (...) otworzymy przed tym krajem nasze drzwi - zapowiedziała niemiecka kanclerz.
Stany Zjednoczone i Europa sprzeciwiają się rozwojowi programu nuklearnego przez Iran, gdyż według nich ma on na celu pozyskanie broni atomowej.
Źródło: PAP, bbc.co.uk, AFP