28-letni mężczyzna zginął po tym jak na lotnisku w Sydney doszło do bójki z udziałem motocyklowego gangu. Cała burda rozegrała się na oczach podróżnych.
Jak poinformowała policja w bójce brało udział około 15 członków gangu motocyklowego o nazwie "Wyjęci spod prawa".
28-latek odniósł podczas burdy poważne rany głowy. Przebywająca na lotnisku pielęgniarka próbowała ratować mu życie. Mężczyzna został przewieziony do szpitala. Tam zmarł.
Na oczach podróżnych
Cała burda wydarzyła się na oczach przerażonych podróżnych. Świadkowie opisywali, że uczestnicy walki jako swojej broni użyli metalowych słupków znajdujących się na lotnisku. - Używali ich jak mieczy - opisują rozgrywające się na lotnisku sceny świadkowie. - Widziałam jak jeden z mężczyzn leżał na podłodze, inny do niego podszedł i zaczął walić słupkiem po jego głowie - opowiada jedna z obserwatorek.
Cztery osoby zostały zatrzymane w związku ze śmiercią młodego mężczyzny. Pozostałym uczestnikom bójki udało się uciec. Źródła nie podają, co było powodem bójki.
Źródło: APTN, bbc.co.uk