Todor Wasilew - ojciec dwojga dzieci z polsko-bułgarskiego małżeństwa, które zgodnie z orzeczeniem bułgarskiego sądu mają być przekazane mieszkającej w Polsce matce - zgodził się na mediację. O sprawie pisaliśmy jako pierwsi pod koniec maja.
Skłoniła go do tego minister sprawiedliwości Bułgarii Meglena Taczewa, która przez ponad dwie godziny wyjaśniała mu, że mediacja pomogła wcześniej w rozwiązaniu szeregu podobnych konfliktów.
Wcześniej ojciec kilkakrotnie odmawiał rozmowy z bułgarskim ministerstwem.
688 mediatorów
Ostatecznie Wasilewowi przedstawiono listę 688 bułgarskich mediatorów, spośród których ma on wybrać najbardziej - według niego - odpowiedniego do zajęcia się sprawą. Mediator będzie również z polskiej strony.
Zgodnie z ustaleniami między Taczewą a polskim ministrem sprawiedliwości Andrzejem Czumą bowiem sposobów wyjścia z konfliktowej sytuacji i zagwarantowania interesów dzieci będą szukać wspólnie bułgarscy i polscy mediatorzy.
Gorąca dyskusja w Bułgarii
Dwa tygodnie temu w Asenowgradzie doszło do dramatycznych scen podczas próby przekazania dzieci matce Barbarze Wasilew, zgodnie z decyzją sądu. Ich ojciec sprzeciwił się wykonaniu sądowego orzeczenia. Polka zdołała odzyskać jedynie córkę Nikoletę, z którą wyjechała do kraju.
Siedmioletni Paweł uciekł i nadal jest w Bułgarii, gdzie sprawa rozbudziła wiele namiętności i została nawet wplątana w trwającą kampanię wyborczą do parlamentu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24