Na wodach otaczających brytyjską eksklawę na południu Hiszpanii doszło do spięcia pomiędzy okrętami Royal Navy a hiszpańską jednostką rządową. Brytyjczycy ostrzelali Hiszpanów flarami, zmuszając do opuszczenia obszaru, który uznają za swoje wody terytorialne.
Ze strony Wielkiej Brytanii w incydencie wzięła udział jednostka patrolowa HMS Sabre, stosunkowo nieduży okręt uzbrojony jedynie w karabiny maszynowe. Od 2003 roku wraz z bliźniaczym HMS Scimitar stacjonuje w Gibraltarze, patrolując okoliczne wody. Hiszpanię reprezentował natomiast państwowy statek badawczy Angeles Alvarino, nieuzbrojona jednostka cywilna.
Hiszpanie prowadzili badania dna w okolicy Gibraltaru i według Brytyjczyków notorycznie ignorowali granicę ich wód terytorialnych, wpływając na nie bez pozwolenia. Liczne próby nawiązania kontaktu radiowego miały być bezskuteczne. Ostatecznie Brytyjczycy odpalili w kierunku Hiszpanów kilka flar sygnałowych i podpłynęli bardzo blisko "przepychając" rywali. Ostatecznie Angeles Alvarino odpłynął.
"Poprzemy czyny formalnym protestem"
- Royal Navy występuje przeciw wszystkim nielegalnym wtargnięciom na wody terytorialne brytyjskiego Gibraltaru. Poprzemy czyny formalnym protestem dyplomatycznym skierowanym do rządu Hiszpanii - oznajmiło brytyjskie ministerstwo obrony. Hiszpanie nie wydali od razu analogicznego oświadczenia.
Podobne incydenty mają miejsce co jakiś czas, choć rzadko częściej niż raz w roku. Powodem jest sporny status Gibraltaru. Rząd w Madrycie wielokrotnie czynił sugestie, że Wielka Brytania powinna się zrzec tego strategicznego skrawka lądu, ponieważ zagarnęła go zbrojnie w XVIII wieku. Brytyjczycy ani o tym myślą. Trwa również spór o przebieg granicy wód terytorialnych Gibraltaru.
Autor: mk//rzw / Źródło: Guardian, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: MoD