Brytyjczycy na podsłuchu. "Chodzi o ochronę przed pedofilami"

Brytyjczycy na podsłuchu. "Chodzi o chronienie przed pedofilami"
Brytyjczycy na podsłuchu. "Chodzi o chronienie przed pedofilami"
TVN24 BiS
30 proc. Brytyjczyków w badaniach opinii deklaruje, że jest zaniepokojonych naruszeniami prywatnościTVN24 BiS

Kto szpieguje Brytyjczyków? To pytanie zadają dziennikarze stacji Sky News, którzy odkryli, że na części słupów telekomunikacyjnych zainstalowane są podsłuchy. Wydawać by się bowiem mogło, że kiedy rozmawiamy przez telefon, słyszy nas tylko osoba po drugiej stronie linii, a kiedy odbieramy wiadomość, napisane do nas słowa przeczytać możemy tylko my. Okazuje się, że jednak nie musi tak być, bo maszty telefonii komórkowej nie muszą wcale należeć do jej operatorów. Materiał z programu "Fakty z zagranicy" TVN24 Biznes i Świat.

Wyglądają niepozornie i wszyscy już przyzwyczailiśmy się do ich widoku, ale nie wszystkie słupy telekomunikacyjne służą do obsługi połączeń i przekazywania wiadomości. Część z nich to aparatura podsłuchowa. Namierza ona i śledzi wszystko, co robimy, używając naszych telefonów komórkowych.

Jak to działa?

Ci, którzy je zainstalowali, mogą słuchać, co mówimy, czytać nasze SMS-y i w każdej chwili ustalić, gdzie i z kim jesteśmy.

- One zbierają informacje o każdym, kto znajduje się w ich zasięgu. Nie mają na celu wyszukiwania podejrzanych ani śledzenia konkretnej osoby. Mają zbierać informacje o tysiącach niewinnych ludzi - powiedziała Sara Ogilvie, obrończyni praw człowieka.

Nasze telefony szukają najlepszego sygnału i kiedy go znajdą, logują się do wieży nadajnika, ale jeśli w pobliżu zainstalowana jest antena podsłuchowa, podłącza się do tego sygnału i przekazuje dalej nasze dane. Problem w tym, że nie wiadomo, do kogo.

W Stanach Zjednoczonych z takich urządzeń korzystają agencje odpowiadające za bezpieczeństwo kraju, w Londynie nikt nie chce się do nich przyznać.

- Mamy pewne sposoby dbania o bezpieczeństwo, które muszą pozostać tajemnicą, ponieważ mogą stać się celem ataku naszych wrogów - informuje Keith Bristow z Brytyjskiej Agencji Kryminalnej.

Krytyka

Fałszywe anteny można wyszukać dzięki aplikacjom przygotowanym przez specjalistów od zabezpieczeń sieci. W samym centrum Londynu program znalazł ich ponad 20.

Takie maszty, podobnie jak przechwytywanie e-maili i śledzenie poczynań mieszkańców Wielkiej Brytanii w sieci, nie podobają się autorowi raportu o przeciwdziałaniu terroryzmowi, który skrytykował rząd Davida Camerona za niedemokratyczne i niemożliwe do zaakceptowania zaostrzenie prawa.

- 30 proc. Brytyjczyków w badaniach opinii deklaruje, że jest zaniepokojonych naruszeniami prywatności, więc rząd powinien zadbać o komfortowe samopoczucie swoich obywateli - powiedział David Anderson, autor raportu o przeciwdziałaniu terroryzmowi.

Brytyjskie władze twierdzą, że dbają tylko o bezpieczeństwo obywateli.

- Nie chodzi o chronienie nas tylko przed terrorystami, ale również pedofilami i innymi bardzo niebezpiecznymi przestępcami - wyjaśniła Theresa May, minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii.

Coś za coś - dodaje szefowa ministerstwa spraw wewnętrznych i zapewnia, że nie ma powodów, by się temu sprzeciwiać. Niepokój budzi jedynie fakt, że będąc w brytyjskiej stolicy, wciąż nie wiemy, kto słucha rozmów i czyta wiadomości jej mieszkańców.

Fakty z Zagranicy w TVN24 Biznes i Świat o 20:00. Zobacz więcej.

Autor: mbd\mtom / Źródło: Fakty z zagranicy

Źródło zdjęcia głównego: Victor Maschek / Shutterstock.com