Breivik planował trzytonową bombę. "Zabrakło mu czasu"

 
Planował o wiele silniejszą bombęEPA

Anders Behring Breivik planował budowę kilkakrotnie silniejszej, trzytonowej bomby - uważa norweski ekspert ds. broni chemicznej. - Jemu się spieszyło i dlatego nie doszło do jeszcze większej tragedii - stwierdził profesor Leiv K. Sydnes.

Sydnes, który pracuje dla organu ONZ zajmującego się obserwacją broni chemicznej i produktów chemicznych, przestudiował manifest 32-letniego Norwega i stwierdził, że opis budowy bomby jest wyjątkowo profesjonalny, a sam Breivik planował skonstruowanie bomby kilkakrotnie większej niż ta, która została zdetonowana w piątek w Oslo.

- Do budowy bomby podszedł zawodowo, systematycznie i z zacięciem naukowca. Konstrukcja tego typu bomby nie jest trudna, lecz wymaga wiele czasu i cierpliwości. Tych elementów nie miał Breivik. Jemu się spieszyło i dlatego nie doszło do jeszcze większej tragedii - mówił ekspert.

Ładunek 100 kg

Według informacji z manifestu Breivika zamierzał on skonstruować bombę o wadze aż trzech ton, później 1,8 tony, a w końcu zbudował o wiele mniejszą. - Można sobie wyobrazić, jakie skutki miałby wybuch bomby w jej pierwszej wersji - powiedział Sydnes na antenie telewizji TV2.

Według wstępnych informacji norweskiej policji bomba podłożona pod budynek rządowy w Oslo mogła mieć wagę około 100 kilogramów.

Większa kontrola

Sydnes uważa, że nadszedł czas na znaczne wzmocnienie kontroli i rejestracji osób kupujących oraz sprzedających nawozy sztuczne i środki chemiczne, których można używać przy produkcji bomb. - Nawozy sztuczne były wielokrotnie używane do produkcji bomb podczas wielu akcji terrorystycznych na całym świecie, m.in. podczas eksplozji w budynku w Oklahoma City. Dzisiaj w Norwegii wiele produktów chemicznych, zwłaszcza używanych w rolnictwie, można kupić w sklepie i bez rejestracji, tak jak zrobił to Breivik - podkreślili Sydnes.

Norweski zamachowiec po założeniu w maju 2009 roku firmy rolniczej Geofarm kupił bez żadnego problemu sześć ton nawozów.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: EPA