Breivik może czytać listy i udzielać wywiadów

 
Anders Breivik znów ma głosArch. TVN24

Anders Breivik, oskarżony o dokonanie 22 lipca ub. r. podwójnego zamachu terrorystycznego, w którym zginęło 77 osób, dostał pozwolenie na czytanie listów, widzenia i rozmowy z dziennikarzami – informuje portal news.ru, powołując się na norweskie media. Wywiad z Breivikiem chcą przeprowadzić setki dziennikarzy z całego świata - dodaje.

Dziś mija termin zakazu kontaktowania się ze światem zewnętrznym i prowadzenia korespondencji, nałożonego na Breivika przez norweski sąd. To oznacza, że może on – pod nadzorem policji – spotkać się z rodziną, przyjaciółmi i dziennikarzami – pisze gazeta Aftenposten.

Wśród osób, które będą mogły porozmawiać z moim klientem, będą nie tylko dziennikarze, ale też blogerzy o konserwatywnych poglądach. adwokat Turd Jordan

Porozmawia z wszystkimi

Jordan poinformował media, że Anders Breivik spotka się ze wszystkimi chętnymi, jednak prosi osoby, których nie zna osobiście, o uzasadnienie swojej chęci spotkania z nim. – Wśród osób, które będą mogły porozmawiać z moim klientem, będą nie tylko dziennikarze, ale też blogerzy o konserwatywnych poglądach – dodał adwokat.

Sekretarz generalny norweskiego stowarzyszenia dziennikarzy Per Edgar Kokkvold stwierdził, że trzeba być "idiotami i ślepcami moralnymi", by nie rozumieć, jakim ciosem dla rodzin ofiar będą wywiady z Breivikiem, publikowane i nadawane przez media i wezwał dziennikarzy, by do czasu rozprawy nie rozmawiali z Breivikiem.

Uniknie kary?

Anders Breivik przebywa w pojedynczej celi na oddziale dla szczególnie niebezpiecznych przestępców więzienia Ila, niedaleko Oslo.

Toczy się spór biegłych o poczytalność zamachowca z Oslo i wyspy Utoya. Więzienni psychiatrzy obserwujący Breivika sądzą, że nie jest on chory psychicznie, co przeczy wcześniejszej opinii sądowych psychiatrów, którzy uznali go za niepoczytalnego. O tym, czy mężczyzna może odpowiadać za swoje czyny, ostatecznie zdecyduje sąd.

22 lipca Breivik podłożył bombę pod rządowym budynkiem w Oslo, w wyniku czego zginęło osiem osób. Następnie udał się na wyspę Utoya, gdzie strzelał na oślep do uczestników obozu młodzieżówki rządzącej Partii Pracy; śmierć poniosło 69 osób, w większości młodych ludzi. 32-latek przyznał się do popełnienia tej zbrodni, ale nie poczuwa się do winy. Jego misją - jak twierdził - było oczyszczenie Europy z wpływów islamu i ukaranie polityków, którzy sprzyjali wielokulturowości.

Źródło: rian.ru

Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24