Norweskie władze planują zatrudnić specjalnych ludzi, z którymi Anders Breivik będzie spędzał czas w więzieniu, jeśli zostanie w nim osadzony – podaje jeden z największych dzienników Norwegii "Dagbladet". - Będziemy starali się, żeby nie wziął zakładników - mówi szef więzienia, do którego prawicowy ekstremista miałby trafić.
Knut Bjarkeid obawia się, że zamachowiec mógłby wziąć swoich współwięźniów jako zakładników, żeby wyjść na wolność.
Nie mogą go trzymać w odosobnieniu
Ponieważ władze nie chcą ryzykować życia innych więźniów, a miejscowe prawo zabrania przez długi czas trzymać przestępcę w odosobnieniu, zapadła decyzja o zatrudnieniu ludzi, którzy będą każdego dnia towarzystwem dla Breivika.
- Chcemy mieć personel, który będzie go specjalnie pilnował. Na różne sposoby będziemy starali się, żeby nie wziął zakładników - tłumaczy dyrektor zakładu.
Grozi mu 21 lat
W lipcu 2011 roku w Oslo i na wyspie Utoya zginęło w sumie 77 osób. Proces Andersa Breivika rozpoczął się w połowie kwietnia i ma potrwać dziesięć tygodni.
Jeżeli zamachowiec zostanie uznany za poczytalnego, grozi mu do 21 lat więzienia. Do tej pory psychiatrzy wydali dwie wykluczające się ekspertyzy w tej sprawie.
Autor: twis//kdj / Źródło: Sky News
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA