Do 24 wzrosła liczba zabitych w wyniku lawin błotnych i powodzi na Sycylii. Jak powiedział dziennikarzom premier Silvio Berlusconi – ten tragiczny bilans może nawet dwukrotnie wzrosnąć, bo 30 osób nadal jest poszukiwanych.
Grupy ratowników wciąż przeszukują zalane błotem okolice miasta Mesyna. Tam osunięcia ziemi spowodowane przez gwałtowne czwartkowe deszcze zniszczyły dziesiątki domów i rozmyły drogi. Lawiny błotne zalały wiele budynków i samochody.
Rannych jest co najmniej 80 osób, setki straciły dach nad głową. – W końcu okaże się, że będzie co najmniej 50 zmarłych – mówił rano w sobotę dziennikarzom szef włoskiego rządu Silvio Berlusconi.
Nie zachowali ostrożności
Szef służb ratunkowych zwraca uwagę, że na rozmiar katastrofy wpłynęły niskie standardy bezpieczeństwa w miejscowym budownictwie. "Mesyna, tragedia przepowiedziana" krzyczą nagłówki prasy, a pod nimi padają m.in. pytania, dlaczego domy zbudowano tak blisko koryta rzeki lub tuż nad brzegiem morza, a nawet w rejonie dotkniętym lawinami błotnymi dwa lata temu.
W Mesynie ma się znajdować jeden z końców mostu, który ma łączyć Sycylię z półwyspem, a konkretnie z miastem Reggio di Calabria. Rząd zamierza rozpocząć budowę w 2010 roku, a skończyć tę inwestycję do końca 2016 roku - pisze Reuters.
Źródło: Reuters