Bitwa o Lenina we Francji

Aktualizacja:

Trzymetrowy, ważący tonę pomnik Lenina stawiany jest na placu w Montpellier we Francji. Pomysł lokalnych lewicowych władz ma jednak wielu przeciwników. Miejscowi Zieloni zapowiedzieli już, że od razu po postawieniu będą chcieli go zdemontować.

Z inicjatywy lewicowca Georgesa Freche'a na publicznym placu Montpellier - jednego z największych miast południowej Francji - rozpoczęto instalowanie 5 monumentów z brązu. Mierzące ponad trzy metry pomniki ważą od 850 do 1000 kg. Z czasem ich liczba ma wzrosnąć do 10.

Mao obok Ghandiego

Oprócz figury przywódcy ZSRR montowane są podobizny Churchilla, de Gaulle'a, prezydenta USA Franklina Delano Roosevelta i francuskiego socjalisty Jeana Jauresa.

Freche zapowiada, że do "panteonu wielkich ludzi" dołączą pomniki Mao Zedonga, przywódcy indyjskiego ruchu narodowego Mahatmy Gandhiego, byłej premier Izraela Goldy Meir, egipskiego męża stanu Gamala Abdela Nasera i laureata Pokojowej Nagrody Nobla, prezydenta RPA Nelsona Mandeli.

Swój oryginalny dobór postaci przewodniczący regionu tłumaczy, że są to - ludzie, którzy odegrali decydującą rolę w historii świata.

Pytany przez dziennikarza, czy w jego "panteonie" byłoby miejsce dla Józefa Stalina, lokalny polityk odpowiada: - Pewnego dnia tak, ale trzeba zaczekać, aż to dojrzeje - wyjaśnił Freche mając na myśli, że wciąż jeszcze żyją ofiary stalinowskich represji. W opinii Freche'a, Stalin, choć był "katem", zasłużył się dla historii pokonaniem Adolfa Hitlera pod Stalingradem, dzięki czemu - jak mówi lewicowy działacz - Rosjanie zmienili bieg II wojny światowej.

Wielka draka na placu

Pomysł Freche'a wywołał spore poruszenie w lokalnej społeczności. Miejscowi radni z partii Zielonych zagrozili, że przy pierwszej nadarzającej się okazji zdemontują wszystkie pomniki. Z kolei centroprawicowa UMP protestuje, by "generał de Gaulle stanął obok Lenina i Mao". Opozycja zwraca też uwagę, że projekt Freche'a pochłonie gigantyczne fundusze, gdyż każdy pomnik ma kosztować podatników 200 tys. euro.

Na portalu Facebook utworzono już parę dni temu specjalną grupę pod hasłem: "Przeszkodzimy wzniesieniu pomników Mao i Lenina w Montpellier". Inicjatorzy tej grupy przeciwstawiają się, jak mówią, aby "Montpellier gościło te symbole reżimów dyktatorskich i autokratycznych". Także oni zapowiadają, że usuną pomniki komunistycznych przywódców.

Prowokator?

Freche, były mer Montpellier, najwyraźniej nie przejmuje się tą krytyką. - Lenin nie był krwawym dyktatorem. To człowiek, który zmienił oblicze XX wieku (...) U Lenina są momenty chwały: rewolucja październikowa, a potem dekolonizacja, gdyż rok 1917 zmienił kształt świata - tłumaczył uznanie dla lidera rewolucji bolszewickiej.

Nazywany "lewicowym Le Penem" Freche ma na swoim koncie wiele kontrowersyjnych wypowiedzi. W 2007 roku powiedział np., że w ekipie piłkarskiej Francji jest za dużo "Czarnych", za co Partia Socjalistyczna usunęła go ze swoich szeregów.

Źródło: PAP