Birma: most powietrzny albo głód


Ekipy ratunkowe muszą uruchomić "most powietrzny lub morski" z pomocą dla ofiar cyklonu w Birmie, bo inaczej dojdzie do "kolejnej katastrofy" - ostrzegło we wtorek Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA).

Zdaniem rzeczniczki OCHA Elisabeth Byrs most powietrzny lub morski będzie potrzebny by dostarczyć pomoc, której potrzebuje około 1,5 miliona ludzi poszkodowanych przez cyklon Nargis.

- Aby karmić przez trzy miesiące 750 tys. osób, niezbędne jest 55 tys. ton ryżu, z czego połowę trzeba importować - zaznaczyła Byrs. Podkreśliła, że 10 dni po przejściu cyklonu pomoc otrzymało zaledwie 270 tys. osób.

Mam w kieszeni małą próbkę. Jakość tego ryżu jest jedną z najgorszych, jakie widziałem. Miał kontakt ze słoną wodą i jest bardzo stary. dyrektor CARE Australia o jakości pomocy birmańskiej junty

Nie dostarczymy dość żywności

ONZ alarmuje też, że Światowy Program Żywnościowy (WFP) jest w stanie dostarczać do Birmy zaledwie 20 proc. potrzebnej żywności z powodu problemów logistycznych oraz ograniczeń wprowadzonych przez rządzącą Birmą juntę.

Fatalną sytuację opisał we wtorek rzecznik operacji humanitarnych ONZ w Bangkoku Richard Horsey. Jego zdaniem osoby, które straciły dach nad głową, piją brudną wodę zanieczyszczoną ludzkimi zwłokami i padliną. Rozmieszczane są w klasztorach buddyjskich lub śpią pod gołym niebem. Brakuje im nie tylko jedzenia, ale także lekarstw.

Junta rekwiruje pomoc i dostarcza ochłapy

Władze birmańskie kontrolują napływ prawie całej pomocy zagranicznej. Amerykański dowódca wojskowy, który dostarczył w poniedziałek pierwszą partię pomocy z USA, usłyszał, że podstawowe potrzeby ofiar zostały zaspokojone, a "wykwalifikowani pracownicy organizacji humanitarnych nie są potrzebni".

Mieszkający od wielu lat w Rangunie rozmówca powiedział agencji AP, że mimo iż pierwsze dostawy WFP trafiły do birmańskich magazynów wojskowych, to ofiarom cyklonu wydano zamiast tego "byle jakie i pozbawione smaku" suchary produkcji birmańskiej.

Natomiast Dyrektor CARE Australia w Birmie Biran Agland powiedział, że ofiarom rozdawano gnijący ryż. - Mam w kieszeni małą próbkę. Jakość tego ryżu jest jedną z najgorszych, jakie widziałem. Miał kontakt ze słoną wodą i jest bardzo stary. My używamy ryżu Światowego Programu Żywnościowego, który jest bardzo dobrej jakości - powiedział Agland.

Źródło: PAP, lex.pl