Barack Obama zgodził się zamontować na Białym Domu baterie słoneczne - informuje Reuters. To jednak nie nowość w siedzibie amerykańskich prezydentów - na ten pomysł wpadł inny demokrata, Jimmy Carter, a panele zdemontował potem republikanin Ronald Reagan.
Panele zniknęły z waszyngtońskiej rezydencji w 1986 roku. Od tego czasu Biały Dom był zasilany zwykłym prądem.
Dwa razy lepszy od szarego obywatela
- Trochę czasu już minęło. Za dużo - powiedział Obama, który gościł na konferencji ekologicznej na Uniwersytecie Waszyngtońskim.
Na dachu zamontuje (oczywiście nie własnoręcznie) od 20 do 50 specjalnych paneli. Kosztów inwestycji nie ujawniono - Obama pochwalił się, że rocznie oszczędności będą sięgać 3 tys. dolarów.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: EPA