Była premier Pakistanu, liderka opozycji, zginęła w zamachu dokonanym na dwa tygodnie przed wyborami. Terrorysta otworzył ogień do byłej premier, gdy wsiadała do samochodu. Następnie wysadził się w powietrze, zabijając co najmniej kilkanaście osób.
Zamachu dokonano w trakcie wiecu poparcia dla Benazir Bhutto w kończącej się już kampanii wyborczej przed zaplanowanymi na 8 stycznia wyborami parlamentarnymi.
Minister spraw wewnętrznych Pakistanu poinformował, że w zamachu zginęło około 15 osób.
Benazir Bhutto została postrzelona w szyję i w klatkę piersiową, zmarła na skutek odniesionych ran. Była najważniejsza oponentką polityczną obecnego prezydenta Perveza Musharrafa, toteż ponownie, jak w przypadku zamachu z przed dwóch miesięcy, podejrzenia padają także na niego.
Na wieść o śmierci swej przywódczyni jej zwolennicy zaczęli wykrzykiwać hasła przeciw pakistańskiemu prezydentowi Pervezowi Musharrafowi: "Pies, Musharraf - pies!".
Zgromadzeni rozbili szklane drzwi w głównym wejściu szpitala, do którego w stanie krytycznym trafiła pani Bhutto. Wielu ludzi, słysząc o zgonie byłej premier, wybuchało płaczem.
To nie pierwszy raz
18 października, w dniu w którym Bhutto powróciła do kraju po 8 latach przymusowego wygnania, samobójca wysadził się w ogromnym tłumie witających ją rodaków, zabijając 150 osób. Ona sama nie odniosła obrażeń, a o zorganizowanie ataku oskarżyła "otoczenie prezydenta".
Prezydent czy środowiska religijne?
- Nie wykluczone, że oskarżenia samej pani premier z października są prawdziwe. Za tym atakiem mogły stać pakistańskie służby specjalne - powiedział w TVN24 Krzysztof Mroziewicz, były polski ambasador w Indiach i Nepalu.
Również Hatif Al Janabi z Instytutu Arabistyki UW uważa, że za zamachem na Benazir Bhutto może stać „establishment rządzący lub opozycyjne partie muzułmańskie”. Jak przypomniał, dawna premier była przywódczynią opozycji, liderką największej partii, która miała szanse wygrać nadchodzące wybory. - Dążyła do wyborów demokratycznych, sprzeciwiała się wojskowej dyktaturze i starała się polepszyć warunki bytowe Pakistańczyków – wyliczał arabista.
Według Hatifa Al Janami, w obecnej sytuacji wybory mogą zostać odwołane. - Śmierć Bhutto może wywołać falę zamieszek – uważa ekspert.
Natomiast Wojciech Jagielski, dziennikarz "Gazety Wyborczej", podkreślił - także na antenie TVN24 - że to prezydent Musharraf jest politycznym poszkodowanym w tym zamachu. - Zamach na tak ważnego polityka w przeddzień wyborów bardzo podważa wiarygodność Musharrafa - zauważył Jagielski.
Także Andrzej Jonas z „Warsaw Voice” wyklucza udział prezydenta w przygotowaniu zamachu na byłą premier Pakistanu. – Do zamachu na Benazir Brutto na pewno nie przyczynił się Musharraf, bo dla rządu pakistańskiego jej śmierć jest ogromnie niebezpieczna – ocenił Jonas. Jak przewiduje, Pakistan czekają teraz dni pełne wstrząsów. Według Jonasa, za zamachem mogą stać sfanatyzowani przywódcy polityczni i religijni.
W ocenie Andrzeja Jonasa, Benazir Brutto była osobą bardzo popularną, także ze względu na pamięć jej ojca, byłego premiera Pakistanu, straconego przez wojskowych. - Była symbolem nadziei na liberalizm i demokrację w Pakistanie, niepowiązaną z islamem – dodał. Jonas nazwał byłą premier pakistańską Indirą Gandhi.
Kim jest Bhutto dla mieszkańców Pakistanu
Benazir Bhutto była żywą legendą Pakistanu, ukochaną "wyzwolicielką ludu" i przywódczynią wielbionej Partii Ludu. Jej ojciec jest bohaterem narodowym, ona sama stała się bohaterką po pozbawieniu jej urzędu w 1993 roku. Gdy po 8 latach po przewrocie wojskowym, w październiku tego roku generał Muszaraff zgodził się na jej powrót do kraju, Pakistańczycy tłumnie przywitali ją na lotnisku i ulicach jej rodzinnego miasta - Karaczi.
Źródło: Reuters, TVN24