Przywódczyni pakistańskiej opozycji Benazir Bhutto powiedziała, że niektóre szkoły religijne zamieniają dzieci w zabójców i oskarżyła też rząd, że nie robi nic by powstrzymać przemoc ze strony islamskich bojowników.
- Są więc polityczne madrasy (szkoły koraniczne), które uczą swoich wychowanków jak robić bomby, jak używać karabinów i jak zabijać kobiety, dzieci i starców - powiedziała Bhutto do 25 tys. ludzi zgromadzonych na stadionie niedaleko Larkany, na południu kraju.
Skrytykowała też niemoc rządu w powstrzymywaniu fal przemocy. - Oni zawsze próbują powstrzymać siły demokratyczne, ale nie robią nic, by sprawdzić ekstremistów, terrorystów i fanatyków. (...) Ekstremizm rośnie w siłę ma obszarach plemiennych, a bezprawie szerzy się w kraju - oceniła Bhutto.
Przemoc w Pakistanie
Oskarżenia Bhutto nie są bezpodstawne. Pakistańskim władzom trudno powstrzymać falę przemocy, która przetacza się przez kraj. Dziś w samobójczym zamachu na konwój wojskowy konwój w północno-zachodniej części kraju zginęło 9 osób: 4 żołnierzy i pięciu cywilów.
Dwa dni temu, w meczecie niedaleko Peszawaru wysadził się w powietrze zamachowiec-samobójca. Zginęło co około 50 wiernych. W ostatnich miesiącach w wyniku ataków islamskich ekstremistów zgięło w Pakistanie co najmniej 400 osób.
Źródło: Reuters, TVN24