- Pośród żartów i żarcików zaprezentował się w roli przedsiębiorcy, wezwanego po to, by stawić czoła ciężkiemu kryzysowi - tak zwycięstwo koalicji Silvio Berlusconiego we włoskich wyborach parlamentarnych komentuje dziennik "Corriere della Sera". Według oficjalnych wyników, koalicja Berlusconiego zdobyła 46 proc. mandatów.
Lud Wolności Berlusconiego wraz z sojusznikami, przede wszystkim z separatystyczną Ligą Północną, dostał w Izbie Deputowanych 340 mandatów (46 proc.), a centrolewica - 239 (37 proc.). Jedyną mniejszą partią, która nie jest powiązana żadnym wyborczym sojuszem i która weszła do parlamentu, jest centrowa, postchadecka UDC Pier Ferdinando Casiniego. Zdobyła ona 36 miejsc.
W Senacie centroprawicowa koalicja będzie mieć 168 mandatów (47 proc.), zaś Partia Demokratyczna Waltera Veltroniego i jej sojusznik Włochy Wartości Antonio Di Pietro - 130 miejsc (38 proc.). UDC będzie miała trzech senatorów.
Do parlamentu nie weszły, co jest wydarzeniem bezprecedensowym, partie komunistyczne.
Berlusconi nie bajał jak zawsze
Komentując zwycięstwo Berlusconiego dziennik "Corriere della Sera" pisze, że największym jego sukcesem nie jest sama wygrana, ale wygrana po kampanii wyborczej, w której nie obiecywał cudów ani nie przedstawiał wizji "bezbolesnych rozwiązań w gospodarce".
- Cudem jest to, że został zaakceptowany w nowym wcieleniu premiera bez czarodziejskiej różdżki, wyraziciela przemożnego pragnienia bezpieczeństwa - podkreśla komentator największej włoskiej gazety.
Przesunięcie na prawicę
Lewicowa "La Repubblica" podkreśla wielki sukces separatystycznej Ligi Północnej Umberto Bossiego, która będzie tworzyć razem rząd z Berlusconim.
Według komentatora gazety, wynik tej partii jak i Ludu Wolności świadczy o "masowym i jasnym przesunięciu" poparcia politycznego na prawą stronę.
Jednocześnie "La Repubblica" uważa, że wynik wyborów jest rewolucyjny dla włoskiej sceny politycznej. Włoska scena polityczna przypomina bowiem coraz bardziej system dwupartyjny. Centroprawica i centrolewica tak zdominowały obie izby parlamentu - zauważa dziennik - że zabrakło w nich miejsca dla mniejszych partii, przede wszystkim komunistów.
Źródło: PAP, tvn24.pl