Białoruska milicja zatrzymała dwudziestu opozycjonistów, by zapobiec obchodom nieoficjalnego Dnia Niepodległości.
Kordony milicji otoczyły Plac Niepodległości w centrum Mińska,gdzie pod kościołem św. Szymona i Heleny miało się odbyć spotkanie z byłymi deputowanymi Rady Najwyższej, rozpędzonej w 1996 roku przez prezydenta Alaksandra Łukaszenkę. Milicja zamknęła wejścia z pobliskich stacji metra i uniemożliwiła gromadzenie się ludzi na manifestacji, na którą opozycja nie uzyskała zezwolenia władz.
Na placu było ok. 50 osób. Milicja nie dopuszczała kolejnych, napływających ludzi, zatrzymywała nadchodzących. W końcu specnaz wypchnął opozycjonistów i ich zwolenników z placu. Byli wśród nich przewodniczący jednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka, lider partii Białoruski Front Narodowy (BNF) Wincuk Wiaczorka i inni przywódcy opozycji.
- Represje nie powstrzymają walki Białorusinów o wolność - powiedział wiceszef BNF Wiktar Iwaszkiewicz, który wraz z Labiedźką został później zatrzymany.
Większość zatrzymanych zwolniono po spisaniu na komendzie milicji.
W tym tygodniu na Białorusi aresztowano dziewięciu opozycjonistów. Według Komitetu Obrony Represjonowanych, kilkudziesięciu opozycyjnych działaczy zatrzymano na kilka godzin lub skazano na grzywny.
27 lipca przypada rocznica uchwalenia deklaracji suwerenności Białorusi w 1990 roku, obchodzona jako święto niepodległości na początku lat 90. W 1996 roku z inicjatywy Łukaszenki święto przeniesiono na 3 lipca, który uznawany jest oficjalnie za datę wyzwolenia Białorusi spod okupacji hitlerowskiej w 1944 roku.
Źródło: PAP/Radio Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: TVN24