Antypirackie prawo traci zęby

 
Piraci będą mogli czuć się swobodniejsxc.hu

Francuska Rada Konstytucyjna poważnie osłabiła nowe prawo, które miało walczyć z internetowym piractwem. Tzw. prawo Hadopi okazało się niekonstytucyjne.

Hadopi (od skrótowej nazwy urzędu walczącego z piractwem) w zamierzeniu prawodawców miało pozwalać na całkowite pozbawienie dostępu do internetu osób, które nielegalnie ściągają muzykę czy filmy.

Nie miało się to dziać automatycznie - najpierw internetowy pirat miał dostać ostrzeżenie. Gdy to nie przyniesie rezultatu, internauta miał zostać odcięty od sieci na okres do roku czasu, ale przez ten cały czas musiałby jednak płacić abonament za dostęp do sieci.

Prawo zostało uchwalone w maju przez parlament, ale ustawę zaskarżyli opozycyjni socjaliści.

Prawo sprzeczne z konstytucją

I francuska Rada Konstytucyjna przyznała im rację. Rada oceniła, że wolność komunikacji i wypowiedzi, zagwarantowana w deklaracji praw człowieka, oznacza, "z uwagi na rozpowszechniony rozwój internetu, wolność dostępu publicznych odbiorców do usług komunikacji".

Rada orzekła, że decyzja o odcięciu od internetu spoczywa na sędziach, a nie na władzach administracyjnych, jak przewidywała ustawa uchwalona 13 maja. To poważnie obciążyłoby i tak już obciążone francuskie sądy.

Bruni namawiała Sarkozy'ego?

Tekst ustawy - pisze AFP - która czyniła z Francji jeden z najbardziej rygorystycznych krajów w Europie w tej dziedzinie, został więc zmieniony.

To poważny cios w forsowane przez prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego prawo - niektórzy mówią, że robi to na prośbę swojej żony piosenkarki Carli Bruni. Zmiany wprowadzone przez sąd konstytucyjny spowodują, że sądy powszechne jeszcze bardziej będą obłożone pracą. A to u przepracowanych francuskich sędziów może wywołać protesty.

Obrońcy wolności triumfują. Ich zdaniem werdykt sądu oznacza, że dostęp do internetu został tym samym podniesiony do rangi prawa obywatelskiego.

Źródło: reuters, pap

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu