Maszynkę do antykoncepcji dla mężczyzn opracowali inżynierowie z Uniwersytetu Północnej Karoliny w Chapel Hill. Emituje ona ultradźwięki, które - jak twierdzą wynalazcy - na kilka miesięcy mogą pozbawić mężczyznę płodności. Naukowcy zapewniają, że metoda jest odwracalna i bezpieczna, ale seksuolodzy są zgodni, że nie wywoła ona entuzjazmu wśród panów. - Brzmi dosyć strasznie. Nie chciałbym, żeby promienie zaglądały w okolice moich części intymnych - potwierdza przewidywania lekarzy jeden z zapytanych o to przechodniów.
Na razie maszynka jest prototypem. Tuba podobna do słuchawki telefonicznej emituje ultradźwięki - fale o wysokiej częstotliwości, niesłyszalne przez człowieka. - Pierwszym symptomem skuteczności jest to, że plemniki znikają w ogóle lub ich liczba drastycznie spada - mówi dr Erick Silva.
Widać to wyraźnie na filmach, jakie naukowcy pokazali korespondentowi Faktów TVN. Wystarczą dwie piętnastominutowe sesje naświetlań, aby mężczyzna na kilka miesięcy stracił płodność. - Byłoby wspaniale, gdyby mężczyzna mógł tylko dwa razy w roku stosować tę antykoncepcję. Metoda jest bezpieczna i odwracalna - zapewnia prof. James Tsuruta, który zaraz dodaje, że zdaje sobie sprawę, że ta kwestia jest ważna dla mężczyzn.
"Nie jestem zainteresowany takimi rzeczami"
Na razie jednak nie wydaje się, by metoda inżynierów z USA stała się popularna. Ma do tego wątpliwości np. krajowy konsultant do spraw seksuologii prof. Zbigniew Lew Starowicz. - Zawsze jestem otwarty na wszelkie nowości w nauce i cieszę się, że jest postęp. Ale jestem pesymistyczne nastawiony co do entuzjazmu panów. Jak oni tylko usłyszą, że jest jakaś metoda, jakieś naświetlanie, czy jakieś hormony już jest negacja - ocenia ekspert i wszystko wskazuje na to, że ma rację.
- Brzmi dosyć strasznie. Nie chciałbym żeby promienie zaglądały w okolice moich części intymnych - stwierdza jeden z mieszkańców Warszawy pytany o amerykańskie rewelacje. Inny mówi stanowczo: "Nie, dziękuję. Nie jestem zainteresowany takimi rzeczami."
Zapobiec nieplanowanym ciążom
Amerykanie dążą do stworzenia skutecznej metody antykoncepcji dla mężczyzn, bo w Stanach Zjednoczonych ponad pięćdziesiąt procent ciąż jest niezaplanowanych. W Polsce ten wskaźnik jest jeszcze wyższy. Jednak według seksuologów społeczeństwa na starym kontynencie mają zupełnie inne problemy do rozwiązania. Rozszerza się epidemia niepłodności. Już co dziesiąty mężczyzna jest niepłodny. Nie na własne życzenie.
- Dla kręgu cywilizacji zachodniej, europejskiej jest to szczególnie niezręczna metoda antykoncepcji z racji faktu, że martwimy się o demografię - tłumaczy inny seksuolog, dr Stanisław Dulko.
Na razie specjaliści z Północnej Karoliny swój wynalazek testują na myszach. Pierwsze badania na ludziach mają się rozpocząć dopiero za kilka lat.
Źródło: Fakty TVN