Amerykański lotniskowiec drażni Phenian

Aktualizacja:

Stany Zjednoczone i Korea Południowa już trzeci dzień prowadzą wspólne wojskowe ćwiczenia na wodach Półwyspu Koreańskiego. Napięcie wokół manewrów jest mocno wywindowane. Nic dziwnego, skoro Phenian ostrzega przed "bezlitosnym" atakiem przeciwko każdej prowokacji.

Czterodniowe ćwiczenia wojsk USA i Seulu rozpoczęły się w niedzielę 28 listopada. Kilka dni wcześniej doszło do jednego z najpoważniejszych incydentów w historii koreańskiego konfliktu - ostrzelania przez wojsko Phenianu południwokoreańskiej wyspy Yeonpyeong. W wyniku ostrzału zginęły cztery osoby (dwóch żołnierzy i dwóch cywili) a kilkanaście innych osób zostało rannych. Ćwiczeniami kieruje niejako amerykański lotniskowiec o napędzie atomowym USS George Washington. Na jego pokładzie znajduje się 75 samolotów wojskowych oraz sześć tys. marynarzy.

Gotowość i zdolność

Jak powiedział przedstawiciel marynarki wojennej USA, zadaniem wspólnych ćwiczeń Waszyngtonu i Seulu jest zbudowanie "gotowości i zdolności", by powstrzymać "Koreę Północną i jej prowokacje". Jak powiedział, siły amerykańskie znalazły się na miejscu by "zademonstrować nasze oddanie Korei Południowej, pokazać nasze wspólne powstrzymywanie Korei Północnej i jej prowokacji oraz by zbudować naszą gotowość i zdolność (...) z siłami Korei Południowej".

We wtorek Phenian wystosował ostrzeżenie, że manewry Korei Południowej i USA mogą wywołać "wojnę na pełną skalę" na półwyspie.

CZYTAJ RAPORT: KOREA OSTRZELAŁA KOREĘ

Źródło: Reuters, APTN