Amerykańska grupa uderzeniowa Kitty Hawk na świątecznego indyka płynie do... Hong Kongu. Na spędzenie tam święta dziękczynienia, jednego z najważniejszych w amerykańskiej tradycji, w ostatniej chwili zgodził się chiński MSZ.
Od czasów wojny wietnamskiej Hong Kong był tradycyjnym portem wypoczynkowym dla amerykańskich marynarzy, jednak odkąd Hong Kong wrócił w chińskie ręce w 1997 roku amerykańskie statki musiały mieć pozwolenie z Pekinu, które od czasu do czasu nie przychodziło. Tak stało się i tym razem, bowiem przez ostatnie tygodnie MSZ Chin utrzymywał, że grupa Kitty Hawk nie ma prawa wpłynąć do Hong Kongu.
Zmiana decyzji ministerstwa nadeszła ledwo kilka tygodni po wizycie Roberta Gatesa, sekretarza obrony, który powiedział, że "ma nadzieję, iż jego wizyta doprowadzi do długoterminowego dialogu".
Wcześniej władze portowe w Hong Kongu oświadczyły, że nie otrzymały żadnych zaleceń odnośnie wizyty, ani powodów dla których wcześniej okrętom odmawiano wpłynięcia do portu.
Decyzja oznacza, że około 8 tysięcy lotników i marynarzy spędzi święto dziękczynienia w Hong Kongu.
Amerykańska marynarka wcześniej już oświadczyła, że rodziny żołnierzy już poleciały do Hong Kongu, aby święta spędzić razem z bliskimi.
Pośród wielu spraw różniących Pekin i Waszyngton jest też jedna nowa: Amerykanie planują sprzedać Tajwanowi nowy system rakietowy o wartości 940 milionów dolarów. Nie pomogło też przyjęcie Dalajlamy w Białym Domu, na co zdecydował się George Bush mimo protestów Pekinu.
Źródło: TVN24, Al-Jazeera
Źródło zdjęcia głównego: US Navy