Rząd armeński "docenia" decyzję Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów, która, wbrew apelom administracji Baracka Obamy, uznała masowe mordy na Ormianach przez Turków w czasie I Wojny Światowej za "ludobójstwo". Ankara rezolucję już potępiła.
- Bardzo doceniamy tę decyzję - powiedział agencji Reutera minister spraw zagranicznych Armenii Edward Nalbadian. Jego zdaniem czwartkowa decyzja Komisji "to kolejny dowód na to, że Amerykanie oddani są sprawom uniwersalnych praw człowieka". - To także ważny krok ku zapobieganiu zbrodniom przeciw ludzkości - dodał minister.
Komisja Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów uchwaliła w czwartek rezolucję uznającą za ludobójstwo masakrę Ormian jednym głosem (stosunek głosów 23 "za", 22 "przeciw"). Teraz rezolucja powinna zostać poddana pod głosowanie w całej Izbie Reprezentantów. Ale nie wiadomo kiedy i czy w ogóle do tego dojdzie.
O przyjęciu rezolucji przez Komisję zadecydowały głosy Demokratów, którzy dominują w Kongresie i wszystkich jego komisjach.
Obama obiecywał
Kongresmani nie wyszli naprzeciw prośbom administracji. Dzień przed głosowaniem sekretarz stanu Hillary Clinton rozmawiała z demokratycznym przewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych Izby, Howardem Bermanem, i starała się go nakłonić, by głosowanie wstrzymano.
Jako senator Barack Obama popierał rezolucję, podobnie jak zasiadająca do 2008 r. w Senacie Hillary Clinton. W swej kampanii prezydenckiej Obama obiecywał, że USA uznają masakrę Ormian za ludobójstwo. Ofiarami akcji władz tureckich w czasie I wojny światowej padło 1,5 miliona Ormian.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24