Amerykanie umierają pomagając Haiti


Dwóch Amerykanów zginęło w katastrofie helikoptera, biorącego udział w akcji pomocowej dla Haiti. Śmigłowiec spadł w Dominikanie - poinformowały w piątek służby lotnicze.

Zarejestrowany w USA helikopter uderzył w górę i stanął w płomieniach w czwartek wieczorem w pobliżu miasta Restauracion, niedaleko granicy z Haiti.

Zmarli to James Jaloe i John Ward - podał dominikański zarząd cywilnego transportu lotniczego. Nie sprecyzowano jednak, jak ładunek wiozła maszyna. Wiadomo tylko, że śmigłowiec leciał z Port-au-Prince, gdzie pomagał nieść pomoc Haitańczykom po tragicznym trzęsieniu ziemi z 12 stycznia.

200 tys. zabitych

Rząd USA i tamtejsze organizacje humanitarne biorą udział w ogromnej operacji, by pomóc setkom tysięcy ludzi uratowanych po kataklizmie. Według władz haitańskich, w trzęsieniu ziemi zginęło 200 tys. ludzi. Jeszcze więcej jest rannych, a problemy z wodą i walki o jedzenie są na porządku dziennym.

Źródło: Reuters