Amerykanie przyznają: zabiliśmy więcej cywilów


Pentagon przyznał, że w sierpniowym nalocie na wioskę w zachodnim Afganistanie zginęło więcej cywilów, niż pierwotnie podawali amerykańscy wojskowi. W dalszym ciągu jest to jednak liczba o wiele mniejsza niż ta podawana przez Afgańczyków.

Nalot na na wioskę w prowincji Herat Amerykanie przeprowadzili 22 sierpnia. Jak twierdził Pentagon, w zabudowaniach wioski ukryli się talibowie, których 30 zginęło podczas ataku.

Waszyngton od razu przyznał też, że w nalocie zginęli cywile. Miało ich jednak być zaledwie pięciu lub siedmiu. Afgańczycy, w tym specjalna komisja rządowa, od razu ogłosiły, że liczba ofiar cywilnych jest co najmniej dziesięciokrotnie zaniżona.

Amerykanie przyznają: zginęło więcej cywilów

Po ponad miesięcznym dochodzeniu Pentagon zmienił zdanie. Jak informuje "New York Times", prowadzący je generał Michael W. Callan ustalił, że w nalotach zginęło nieco ponad 30 osób, w tym kobiety i dzieci.

Zmalała też liczba poległych muzułmańskich bojowników. Teraz Amerykanie utrzymują, że zginęło ich 20.

W raporcie generała Callana podkreśla się nadal, że zbombardowana wioska afgańska była uzasadnionym celem ataku, gdyż ukrywali się tam terroryści. Raport nie obwinia też nikogo za ofiary wśród ludności cywilnej. Jak pisze "New York Times", zaostrzy to prawdopodobnie napięcia między Waszyngtonem a rządem prezydenta Hamida Karzaja w Kabulu.

McCain o ofiarach cywilnych nie wspomina

W amerykańskiej kampanii prezydenckiej kandydat republikański John McCain i kandydatka na wiceprezydenta Sarah Palin zarzucili demokratycznemu kandydatowi Barackowi Obamie, że w jednym z przemówień wspomniał o cywilnych ofiarach w Iraku i Afganistanie.

Palin sugerowała, że to wyraz wątpliwego patriotyzmu Obamy, a McCain powiedział, że stwierdzenia o zabijaniu cywilów "to nieprawda".

mtom ram

Źródło: PAP