Wyższy oficer armii jemeńskiej i dwaj towarzyszący mu ludzie zginęli w sobotę w ataku Al-Kaidy na konwój samochodów. Wojskowa inspekcja jechała do regionu wydobycia ropy naftowej w prowincji Marib na wschodzie kraju - podały lokalne źródła plemienne.
- Pułkownik Mohamed Saleh al-Szajef i dwaj jego towarzysze zostali zabici, gdy ich samochód ostrzelali bojownicy Al-Kaidy, którzy też jechali samochodem - podało agencji AFP źródło zastrzegające sobie anonimowość.
Według niego konwój, którym jechał pułkownik, zmierzał do prowincji Marib na inspekcję oddziałów pilnujących bezpieczeństwa instalacji naftowych.
Bastion terrorystów
Prowincja Marib jest jednym z bastionów Al-Kaidy, która przyznała się do serii zamachów w Jemenie, w tym do próby zabicia w Sanie ambasadora Wielkiej Brytanii. W zamachu, do którego doszło w kwietniu, zginęła jedna osoba niezwiązana z ambasadą. Dyplomacie nic się nie stało.
Jemen, jeden z najuboższych krajów arabskich, boryka się z rebelią szyitów na północy kraju, ruchem secesyjnym na południu oraz wzmożoną działalnością Al-Kaidy. Zachód i sąsiedzi Jemenu obawiają się, że słabość państwa może doprowadzić do wzmocnienia się Al-Kaidy w regionie.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24