- Nie wydaje mi się, aby zagraniczni żołnierze pełnili zadania bojowe w Afganistanie po 2014 roku - oświadczył sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen. Państwa sojuszu na szczycie w Lizbonie przyjęły oficjalny harmonogram stopniowego przekazywania do końca 2014 odpowiedzialności za bezpieczeństwo kraju afgańskiemu wojsku i policji.
Realizacja tych założeń ma być jednak uzależniona od rozwoju sytuacji w Afganistanie. Warunkiem jest ustabilizowanie kraju i zmniejszenie zagrożenia ze strony talibów i rebeliantów.Ocena gdzie odpowiedzialność może być przekazana, będzie spoczywać wspólnie na Afgańczykach i na ISAF.
Potwierdzenie planów
- Jestem pełen zaufania, że dotrzymamy terminu roku 2014. Jesteśmy bowiem świadkami szybkiego rozwoju potencjału afgańskich sił bezpieczeństwa - powiedział Rasmussen.
Taki harmonogram kończenia bojowej misji międzynarodowych wojsk w Afganistanie popiera prezydent tego kraju Hamid Karzaj. - Przekazanie odpowiedzialności za bezpieczeństwo powiedzie się - powiedział afgański polityk w Lizbonie. Zdaniem Karzaja, silne wsparcie wspólnoty międzynarodowej poparte "wysiłkiem afgańskiego ludu" zapewni "nieodwracalny i skuteczny" proces przekazywania władzy.
Państwa NATO i Afganistan wstępnie uzgodniły uzyskanie samodzielności przez władze w Kabulu do 2014 roku już w lipcu na specjalnym szczycie poświęconym przyszłości tego kraju. Szczyt w Lizbonie formalnie potwierdził ten plan.
Stopniowe wyjście
Siły ISAF nie wycofają się całkowicie z Afganistanu po 2014 roku. - Władze afgańskie zaapelowały do Sojuszu, aby nie zostawiał Afganistanu samemu sobie po roku 2014 - powiedział szef MON Bogdan Klich dziennikarzom.
- Mówiąc wprost: jeśli talibowie albo ktokolwiek inny spodziewa się, że nagle znajdziemy się poza Afganistanem, to mogą o tym zapomnieć. Zostaniemy tak długo, jak będzie to konieczne, by zakończyć naszą pracę - zapowiedział Rasmussen.
Po przekazaniu odpowiedzialności za bezpieczeństwo we wszystkich 34 prowincjach, międzynarodowe wojska skupią się na szkoleniu wojska i policji. Gwarantuje to długoterminowa umowa partnerska podpisana w sobotę przez Rasmussena z prezydentem Karzajem.
Szkolenie i współpraca
- Formacja sił bezpieczeństwa jest kluczowa dla powodzenia procesu przekazywania odpowiedzialności - tłumaczył Rasmussen. Jego zdaniem, szkolenia idą szybciej niż wynikało to z planów. Afgańskie siły liczą już 260 tys. funkcjonariuszy i żołnierzy, a w październiku przyszłego roku mają osiągnąć liczebność 300 tys. W niektórych operacjach bojowych przeciwko talibom, połowę żołnierzy stanowią Afgańczycy.
Z swojej strony NATO wezwało władze w Kabulu do większego wysiłku w na przykład działaniach antykorupcyjnych i wprowadzeniu nowoczesnych metod rządzenia. - Jeśli NATO inwestuje wysiłek i życie żołnierzy, chce mieć po stronie afgańskiej wyraźne zmiany w sposobie kierowania państwem - powiedział Klich.
Klich zaznaczył, że ocena, które prowincje mają być przekazane w jakiej kolejności, nie będzie się opierać na kalendarzu, lecz na wspólnej ocenie sytuacji w poszczególnych rejonach. - Nie ma w tej chwili żadnej precyzyjnej mapy drogowej, według której odpowiedzialność za prowincje będzie przekazywana Afgańczykom - stwierdził Klich.
Źródło: PAP