Były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair podczas wizyty w Kosowie spotkał dziewięciu chłopców, noszących imiona na jego część.
Chłopcy wystąpili na scenie, śpiewając "We Are The World" Michaela Jacksona na tle wielkiego billboardu z wizerunkiem samego Blaira i napisem "przywódca, przyjaciel, bohater". Tłumnie zgromadzeni mieszkańcy Prisztiny zgotowali byłemu premierowi i jego żonie Cherie iście królewskie przyjęcie.
Blair nie żałuje
Wszyscy mali kosowscy Blairowie otrzymali takie imiona po wojnie z 1999 roku pomiędzy serbskimi siłami Slobodana Milosevićia, a wojskami albańskmi w Kosowie. Konflikt skończył się po bombardowaniach NATO, które zmusiły Serbów do wycofania się i po ustaleniu ONZ-owskiego protektoratu na spornych terenach.
Tony Blair odegrał wtedy rolę przywódcy społeczności międzynarodowej.- Zrobiłem to, co było właściwe, zrobiłem to, co było słuszne. Nie żałowałem wtedy tej decyzji i nie żałuję jej dziś - mówił w piątek były premier do wiwatującego tłumu.
W lutym 2008 roku Kosowo ogłosiło niepodległość. Do tej pory 69 państw uznało niezależność tego państwa, w tym USA i większość krajów Unii Europejskiej (łącznie z Polską).
Źródło: Daily Telegraph