Ponad 5 tys. osób zatrzymanych podczas trwania stanu wyjątkowego w Pakistanie, w tym Imran Khan - przywódca opozycji, odzyskało wolność w ostatnich dwóch dniach. We wtorek wypuszczono blisko 3 tysiące, dziś pozostałe 2 tysiące politycznych więźniów.
Imran Khan był przetrzymywany na podstawie ustawodawstwa anty-terrorystycznego; zatrzymano go za próbę przeprowadzenia demonstracji przeciwko stanie wyjątkowemu.
W areszcie jednak nie przebywał po cichu, bo już w poniedziałek rozpoczął strajk głodowy. Tak przynajmniej twierdzi jego siostra, która regularnie go odwiedza; informacji tej zaprzeczają jednak pakistańskie władze twierdząc, że regularnie spożywa on posiłki.
Dotrzyma, nie dotrzyma? Tymczasem media wstrzymują oddech w oczekiwaniu na decyzję prezydenta Perveza Musharrafa, który ma ogłosić czy, zgodnie ze swoją wcześniejszą obietnicą, rezygnuje z funkcji szefa armii. - Może do tego dojść w niedzielę - powiedział Malik Mohammed Qayyum, prokurator generalny - Znam prezydenta, to człowiek który honoruje umowy - dodał.
Sąd Najwyższy niedługo ma usunąć ostatnie utrudnienia prawne, jakie stoją prezydentowi na drodze sprawowania urzędu. Decyzja w sprawie legalności, bądź nie, jego łączenia funkcji głowy państwa i szefa armii zdecyduje czy samo objęcie przez niego urzędu po ostatnich wyborach było w ogóle prawnie dopuszczalne. Oczekiwania odnośnie decyzji sądu są jednak jednoznaczne, odkąd jego skład został w 3/4 wymienionych przez prezydenta po wprowadzeniu stanu wyjątkowego.
- Domagamy się przywrócenia starych sędziów Sądu Najwyższego i odwołania wszystkich, którzy obecnie sprawują ich funkcje. To nie są sędziowie, tylko marionetki - powiedział Wajihuddin Ahmed, były sędzia SN, w momencie gdy policja powstrzymała go od złożenia wizyty Iftikharowi Chaudhrze, byłemu prezesowi pakistańskiego sądownictwa, obecnie przebywającego w areszcie domowej.
Ponad 100 dziennikarzy protestujących w Pakistanie przeciwko stanowi wyjątkowemu oraz zamykaniu ust mediom zostało aresztowanych we wtorek, jednak oni nie zostali dziś wypuszczeni z aresztów.
Źródło: TVN24, Al-Jazeera