W brytyjskim porcie Tilbury w kontenerze znaleziono w sobotę 35 osób w stanie skrajnego wyczerpania. Jedna z nich nie przeżyła. Policja ustaliła na razie, że imigranci pochodzą z Półwyspu Indyjskiego, a statek, na którym był ich kontener, przypłynął z Belgii.
Wśród nielegalnych imigrantów są też dzieci. Jeden z mężczyzn nie wytrzymał transportu w zamkniętym kontenerze i zmarł. Reszta osób, skrajnie odwodniona i wyczerpana, trafiła do kilku szpitali. - Po udzieleniu im pierwszej pomocy jeszcze w ambulansach, wszystkich odwieziono do pobliskich szpitali - poinformowała policja. Ujawniła też, że pracownicy portu zostali zaalarmowani przez krzyki i łomotanie w ściany kontenera. Wszczęto śledztwo w sprawie śmierci jednego z imigrantów. Na statku, którym przypłynęli, jest jeszcze 50 kontenerów, policja sprawdza więc, czy w którymś z nich nie są uwięzieni ludzie - powiedział szef policji w hrabstwie Essex Trevor Rowe. Władze brytyjskie starają się wyjaśnić sprawę we współpracy z policją belgijską.
Autor: kg//rzw / Źródło: PAP