Ok. 300 tys. użytkowników internetu z Iranu padło ofiarą nieznanych, być może powiązanych z irańskimi władzami, hakerów - poinformował holenderski rząd.
Według firmy Fox-IT, na którą powoływał się przed holenderskim parlamentem minister spraw wewnętrznych Henk Donner, atak był możliwy dzięki wykradzeniu certyfikatów bezpieczeństwa firmie komputerowej DigiNotar.
Korzystając z kradzionych certyfikatów hakerzy mogli następnie kontrolować i monitorować ruchy w sieci ok. 300 tys. Irańczyków, których drogi w internecie prowadziły do witryny google.com.
Certyfikaty bezpieczeństwa umożliwiają bezpieczne logowanie się do takich serwisów jak np. Facebook czy Twitter, które okazują się przydatne w samoorganizowaniu się wrogów antydemokratycznych reżimów. Jednak certyfikaty złamane pozwalają hakerom na kontrolę nad użytkownikami serwisów i monitoring treści przez nich zamieszczanych. Tak było, ostrzega holenderski rząd, i w tym przypadku.
Holendrzy nie zebrali dowodów, które mogłyby wskazać wprost na irański rząd jako odpowiedzialnego za atak, jednak eksperci przypominają, że walka w cyberprzestrzeni to dla Teheranu doświadczonego nieudaną "zieloną rewolucją" w 2009 roku to żadna nowość.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu/sqback