260 tys. ludzi na "czarnej liście" Łukaszenki

 
Białoruscy opozycjoniści nie będą mogli wyjeżdżać za granicęTVN24

Nie mogą wyjeżdżać za granicę, a w kraju grozi im powołanie do wojska. Białoruskie władze sporządziły "czarną listę" niewygodnych i podejrzanych dla reżimu ludzi.

Na listę trafili białoruscy opozycjoniści, których wyrzucono z krajowych uczelni "za politykę" i studiują obecnie za granicą. Gdy chcą wyjechać z Białorusi, są zatrzymywani na granicy i informowani, że mają zakaz opuszczenia kraju.

Na granicy litewskiej zatrzymano np. działacza młodzieżowego Franka Wiaczorkę. - Powiedzieli mi, że mam zakaz wyjeżdżania za granicę Republiki Białoruś, bo zostałem niedawno wpisany na czarną listę. Kiedy zapytałem dlaczego, pogranicznik odpowiedział: sam się domyśl. Myślę, że jest to związane z moim powołaniem do wojska.

Opozycja zostaje w domu

Wyjazd z Białorusi uniemożliwiono także innym, nie studiującym już opozycjonistom, np. Wincukowi Wiaczorce, który jechał na Litwę na spotkanie z prodemokratyczną młodzieżą. Wiaczorkę po prostu wysadzono z autobusu. Jak piszą "Biełorusskije Nowosti", na "czarnej liście" znajdują się także przywódca Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka oraz znani działacze młodzieżowi Barys Harecki i Źmicier Daszkiewicz.

 
Aleksandr Łukaszenka boi się każdego sprzeciwu (TVN24) 

W sumie 260 tys. nazwisk. Do spisu trafiają osoby dopuszczone do tajemnicy państwowej, podejrzane i oskarżone w sprawach karnych, a ostatnio także objęte śledztwem w sprawach cywilnych. Ten ostatni punkt wywołał największy niepokój opozycji, gdyż z jego powodu na listę może trafić praktycznie każdy.

Rosja pomoże?

Mińsk w uniemożliwianiu niewygodnym ludziom wyjazdu chce współpracować z Rosją. Dotychczas znajdującym się w spisie opozycjonistom udawało się wyjeżdżać za granicę właśnie przez Rosję, gdyż na granicy białorusko-rosyjskiej nie ma kontroli paszportowej.

Teraz jednak Białoruś sporządziła bazę danych z nazwiskami swoich obywateli umieszczonych na liście i przekazała ją stronie rosyjskiej, która ma przesłać do Mińska swoją listę. Jak twierdzi rosyjska gazeta "Nowyje Izwiestia", utworzenie wspólnej bazy jest "rozpatrywane" i znajduje się na etapie rozwiązywania problemów technicznych.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24