19 zabitych podczas akcji komandosów

Aktualizacja:

Co najmniej 19 osób zginęło w niedzielę podczas akcji odbijania 42 zakładników przetrzymywanych w kwaterze głównej dowództwa armii Pakistanu w mieście Rawalpindi, w pobliżu Islamabadu. Kwatera stała się w sobotę celem brutalnego ataku, do którego do tej pory nikt się nie przyznał.

Akcja odbijania zakładników rozpoczęła się w niedzielę nad ranem czasu polskiego.

Do kwatery wtargnęli komandosi, którym udało się uwolnić 39 zakładników. Schwytano też jednego napastnika, "przywódcę grupy". - Byli w jednym pomieszczeniu z terrorystą noszącym na sobie ładunki wybuchowe. Jednak komandosi zachowali się właściwie i zdjęli go, zanim mógł wyciągnąć zawleczkę - mówił rzecznik pakistańskiego wojska, gen. Athar Abbas.

Nie obyło się jednak bez strat w ludziach - zginęło w sumie 19 osób (3 zakładników, 8 napastników i 8 żołnierzy).

Krwawy bilans udanej akcji

Na miejscu zdarzeń "nie pozostał żaden terrorysta. Operacja jest zakończona" - dodał generał. W operacji zginęło w sumie trzech zakładników, dwóch komandosów i czterech napastników.

W sobotę zamachowcy - najprawdopodobniej bojownicy talibscy - podjechali białym mikrobusem z wojskowymi tablicami rejestracyjnymi pod bramę główną kwatery głównej pakistańskiej armii. Napastnicy otworzyli ogień, po czym rzucili granat w kierunku zbliżających się żołnierzy.

Kto atakował

Jak na razie żadna grupa nie przyznała się do brutalnego ataku. Władze Pakistanu są jednak przekonane, że to talibowie lub jakaś powiązana z nimi organizacja islamska.

Uderzenie w samo centrum dowodzenia armii pakistańskiej ożywiło obawy o niestabilność posiadającego broń nuklearną Pakistanu - pisze Reuters - właśnie wtedy gdy USA liczą na pomoc tego kraju w ofensywie przeciw nasilającej się rebelii afgańskich talibów.

Źródło: PAP, Reuters