Nadrobiłam zaległości i naprawiłam błędy poprzedników - tak nieskromnie podsumowała 100 dni swoich rządów ukraińska premier Julia Tymoszenko. Inny politycy znad Dniepru nie są tak wyrozumiali.
Za największe sukcesy swego gabinetu Tymoszenko uznała wejście Ukrainy do Światowej Organizacji Handlu, rozpoczęcie rozmów o strefie wolnego handlu z Unią Europejską i wyrugowanie pośredników z handlu gazem z Rosją.
- Są to kroki świadczące o tym, że Ukraina zaczęła integrować się ze światową przestrzenią gospodarczą - powiedziała Tymoszenko, skupiając się przede wszystkim na wskaźnikach ekonomicznych.
Premier nie omieszkała podkreślić przy tym, że jej poprzednik Wiktor Janukowycz doprowadził do "radykalnego upadku wszystkich dziedzin gospodarki". Sama chwaliła się, że jej rząd zatrzymał spadek tempa wzrostu produktu krajowego brutto i utrzymuje wysoki wzrost produkcji przemysłowej.
Więcej skromności!
Z oceną działalności rządu Tymoszenko nie zgadza się tymczasem ani opozycja, ani kancelaria prezydenta Wiktora Juszczenki.
- Rząd powinien być bardziej skromny, mówiąc o wynikach swej działalności - oświadczył przedstawiciel prezydenta Ołeksandr Szłapak, wskazując że przypisywanie sobie przez Tymoszenko wszystkich "zasług w kwestii wejścia Ukrainy do WTO" nie odpowiada rzeczywistości.
Z kolei były wicepremier w rządzie Janukowycza, Mykoła Azarow ujrzał w raporcie z działalności rządu Tymoszenko "chęć konfrontacji" i "szukanie wrogów, którzy życzyli państwu wyłącznie wszystkiego co najgorsze".
Fotel premiera nie pierwszy raz
Rada Najwyższa Ukrainy zatwierdziła Julię Tymoszenko na stanowisku premiera 18 grudnia 2007 roku. Nie obeszło się wtedy bez problemów - najpierw opozycyjna Partia Regionów przez trzy dni blokowali trybunę parlamentarną, a potem przedstawiciele pomarańczowej koalicji oświadczyli, że podczas głosowania nie zadziałały karty dwóch deputowanych.
Tymoszenko była już premierem w 2005 r., tuż po Pomarańczowej Rewolucji. Szybko jednak, bo po siedmiu miesiącach, rozstała się z fotelem szefa rządu. Powodem był konflikt z prezydentem Juszczenką.
Źródło: PAP, tvn24.pl