Wielotysięczne tłumy na pierwszomajowych pochodach w wielu krajach Europy, Azji i na Kubie. Jedni żądali wyższych płac i równych praw, inni czcili komunistycznych przywódców. W Turcji doszło do ostrych strać z policją.
W Stambule policja zatrzymała ponad 500 uczestników pierwszomajowych manifestacji, osiem osób odniosło lekkie obrażenia. Funkcjonariusze interweniowali przy użyciu gazów łzawiących i armatek wodnych.
Kilka dni przed świętem 1 Maja władze ostrzegały, że wszelkie próby manifestowania na placu Taksima - newralgicznym miejscu w europejskiej części miasta - będą udaremnione. Ten plac ma w Turcji znaczenie symboliczne, gdyż 1 maja 1977 roku w starciach z policją zginęło tu co najmniej 34 manifestujących.
Setki policjantów blokowały w czwartek dostępu do placu, siłą odpierając grupy manifestantów.
Większość starć miała miejsce w centralnej dzielnicy Stambułu - Sisli pod siedzibą lewicowej Konfederacji Postępowych Robotniczych Związków Zawodowych Turcji, gdzie gromadzili się demonstrujący przed wymarszem w kierunku placu Taksima.
Marsz przeciwko neonazistom
Również w Niemczech policja zaangażowała się w pierwszomajowe manifestacje. Wszystko po to, by uniknąć starć między demonstrującymi w Norymberdze członkami neonazistowskiej Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec a ich przeciwnikami.
Kilkutysięczne grupy były oddzielone barierkami, a policja oceniła demonstracja jako spokojne.
Komunistyczne wice na Kubie...
Setki tysięcy Kubańczyków niosły portrety nowego szefa państwa - prezydent Kuby Raula Castro i jego brata, ojca rewolucji kubańskiej Fidela Castro w defiladzie pierwszomajowej w Hawanie.
Uśmiechnięty Raul Castro, w generalskim mundurze, stał na trybunie na placu Rewolucji i pozdrawiał rodaków ręką.
Tegoroczna defilada pierwszomajowa jest drugą z kolei, w której nie uczestniczy Fidel Castro. W lutym bieżącego roku przekazał on władzę bratu z przyczyn zdrowotnych.
...i w Rosji
Równie tłoczno było na manifestacjach pierwszomajowych na wschodzie Europy. Około 10-12 tys. sympatyków Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) i innych ugrupowań lewicowych wyszło w czwartek na ulice Moskwy, aby uczcić przypadające w tym dniu Święto Pracy.
Komuniści wyruszyli sprzed pomnika Włodzimierza Lenina na Placu Kałuskim, nieopodal Parku Kultury i Wypoczynku im. Maksima Gorkiego, i przeszli na plac Teatralny, gdzie przed pomnikiem Karola Marksa wzięli udział w tradycyjnym wiecu. Nad tłumem powiewały setki czerwonych sztandarów. Orkiestra grała marsze z czasów ZSRR. Uczestnicy nieśli portrety Lenina, Józefa Stalina i Ernesto Che Guevary.
Swoje manifestacje pierwszomajowe przeprowadziły też inne partie polityczne, w tym opozycyjne Jabłoko oraz prokremlowskie - Jedna Rosja i Sprawiedliwa Rosja.
Jedna Rosja wystąpiła wspólnie z oficjalną Federacją Niezależnych Związków Zawodowych Rosji (FNPR). W ich pochodzie, który przeszedł ulicą Twerską - sprzed Dworca Białoruskiego na Plac Twerski, gdzie mieści się urząd burmistrza - wzięło udział ok. 20 tys. osób. Wielu uczestników - jak relacjonowały rosyjskie media - przyszło na tę demonstrację pod groźbą utraty premii bądź wręcz zwolnienia z pracy. Manifestacja zakończyła się uchwaleniem rezolucji, popierającej politykę socjalną i gospodarczą władz.
Własny pochód zorganizowali również skrajni nacjonaliści, skupieni w Ruchu Przeciwko Nielegalnej Imigracji (DPNI) i Sojuszu Słowiańskim (SS). Pod hasłem "Rosja dla Rosjan!" uczestniczyło w nim ok. 600-800 osób.
mac
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP