Jej tętniak był w takim miejscu, że nie miała prawa przeżyć. Przeżyła i dziś jest – jak mówi – osobą niesprawną neurologicznie, która mimo wszystko może stworzyć coś pozytywnego. A była "w czarnej dupie" – tak przekornie nazwała afazję, której doświadczyła po kolejnym udarze.
Wyobraź sobie, że w wieku 30 lat przestajesz mówić, nie rozumiesz, co inni do ciebie mówią, zapominasz, jak pisać, nagle znów nie potrafisz czytać. A twoje ciało, które tak lubiło tańczyć, nie podrywa się na dźwięk muzyki. Poddajesz się czy walczysz?
Karolina Wiktor wciąż toczy walkę. O siebie i o innych. - Dziś jestem w świetniej formie – po embolizacji tętniaka, nieustannej rehabilitacji – rozmawiam normalnie – przekonuje w rozmowie z Piotrem Jeziorowskim.
Opowiada, jak stworzyła własny system językowy: "Patrzyłam na swoje litery i zauważyłam, że są brakujące. Litera D – na początku nie wiedziałam, czy ma mały, czy duży brzuch i z której strony. Każda litera była wybrakowana"…
Mówi o tym, jak rodzina była przerażona, gdy już jako osoba niesprawna zaszła w ciążę: "Lekarze zasugerowali, że może lepiej zrobić aborcję, ale ja się uparłam". Dziś chodzi na protesty, solidaryzując się z kobietami, które takiego wyboru nie będą miały.
Przyznaje, że poprzedni lockdown był łatwiejszy: "Obecnie jest trudniej, chociażby z tego powodu, że miałam koronawirusa. (…) W pewnym momencie było to trudne, ale dzisiaj wracam do tego, czym jest zamknięcie w świecie niesprawności i rozumiem to na wielu poziomach. Jest to dla mnie kolejna konieczność, z którą muszę się zmierzyć”.
Karolina Wiktor jest polską artystką wizualną, w latach 2001-2010 współtworzącą z Aleksandrą Kubiak niegdyś kontrowersyjny duet performerski Grupa Sędzia Główny. Autorka "Wołgą przez Afazję" oraz bloga o poezji wizualnej, którą tworzy. W 2016 roku została uhonorowana prestiżową nagrodą im. Katarzyny Kobro za "konsekwentną i emancypacyjną twórczość, w której opór wobec kryzysu ciała posłużył do stworzenia nowego języka. (…) Za wyjątkową wiarę w sztukę jako narzędzie do opisu doświadczeń ciała i umysłu, a także środek do pokonywania ich ograniczeń".
Karolina Wiktor: stresuję się…
Piotr Jeziorowski, TVN24: dlaczego?
Dlatego, że osoby neurologiczne mają problem z tego typu rozmowami o chorobie i naszych trudnościach. Takie rozmowy ujawniają nasze deficyty.
Rozumiem. Wychodzisz już może z domu bez telefonu?
Nie, zawsze mam przy sobie telefon. Zawsze mam przy sobie też dowód osobisty i paszport afazjanina.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam