Premium

"Natychmiast idź do pedagoga!". To nie może być kara, nie po to w szkołach są. O ile są...

Zdjęcie: Shutterstock

- Jesteśmy w szkole, żeby pomagać, a nie piętnować. (...) Bo wizyta u psychologa czy pedagoga to nie jest dowód, że się popsuliśmy i teraz się musimy naprawiać, ona jest po to, żeby ktoś pomógł nam pracować na nasz rozwój - mówi Lucyna Kicińska, szkolna pedagożka i suicydolożka. A depresja? - Może się przytrafić, jak koronawirus albo zapalenie płuc. Jedno jest pewne, można to wyleczyć.

CZYTAJ WIĘCEJ: #BEZPRZERWY. ROK SZKOLNY Z TVN24

W 2020 roku 107 dzieci popełniło samobójstwo, najmłodsze miało zaledwie 8 lat. Ich bliscy i nauczyciele z pewnością wielokrotnie zadawali sobie pytanie: czy można było temu zapobiec?

Ja zaś ciągle mam ochotę pytać: co robimy, by takim tragediom zapobiec w przyszłości? Jak wspieramy dzieci i młodzież, jaką opieką ich otaczamy w szkołach?

Odpowiedzi, które znajduję w oficjalnych statystykach, są dalekie od satysfakcjonujących. Tuż przed reformą edukacji z 2017 roku na jednego psychologa w szkole przypadało średnio 1739 uczniów, a na jednego pedagoga - 461. Z opracowanego w tym czasie raportu Najwyższej Izby Kontroli wynikało, że aż 44 proc. szkół w Polsce nie miało w ogóle psychologa lub pedagoga. 

Od tamtego czasu liczba specjalistów co prawda wzrosła, ale biorąc pod uwagę realne potrzeby i punkt wyjścia – może to być przyrost zbyt wolny. Dziś mamy w szkołach około 21,5 tys. pedagogów, ale uczniów jest 4,6 miliona!

Nauczyciele specjaliści w polskich szkołachMEiN

Założenie jest takie: szkolny pedagog nie tylko rozwiązuje problemy wychowawcze, ale też pomaga zdiagnozować indywidualne potrzeby rozwojowe i edukacyjne, wspiera rozwój i uczenie się. Pomaga też w zminimalizowaniu skutków zaburzeń i udziela pomocy w sytuacjach kryzysowych. 

Dlaczego to istotne, by każde dziecko miało do niego łatwy dostęp w szkole i co może mu to dać? Pytamy w Europejski Dzień Walki z Depresją.

- Po co jesteś w szkole? - pytam "na dzień dobry" pedagożkę Lucynę Kicińską. A ona odpowiada bez wahania: - Żeby pomagać innym radzić sobie z problemami. Bez względu na to, czego one dotyczą.

A o problemach wie naprawdę dużo. Zanim w 2020 roku została pedagożką w jednym z warszawskich liceów, przez dekadę pracowała w telefonie zaufania dla dzieci i młodzieży. Jest też certyfikowaną suicydolożką - pomaga osobom po próbach samobójczych i podejmuje działania, by takim próbom zapobiegać.

- Mogę też powiedzieć, po co nie jestem w szkole - zastrzega na wstępie. - Między innymi, by ktoś robił z rozmowy ze mną karę, mówiąc uczniowi czy uczennicy: "Natychmiast idź to pedagoga" - zaznacza.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam