Do dwóch nietypowych kradzieży doszło w miniony weekend w woj. dolnośląskim - w Jeleniej Górze i w Zgorzelcu. W obu przypadkach łupem padły koparki. Złodzieje zostali jednak zatrzymani przez policję. Jednemu z nich grozi kara 5, a drugiemu 10 lat więzienia.
W Jeleniej Górze policjanci po przyjeździe na miejsce zgłoszenia zauważyli jadącą koparkę. Jak powiedział Krzysztof Zaporowski z policji we Wrocławiu, funkcjonariusze dawali wyraźne sygnały do zatrzymania, ale kierowca nie reagował. - Zajeżdżał drogę policjantom, usiłował zepchnąć ich z drogi - powiedział Zaporowski.
W trakcie pościgu mężczyzna uszkodził kilka pojazdów. - W pewnym momencie wyskoczył z koparki i zaczął uciekać pieszo. Po kilkudziesięciu metrach został zatrzymany. Okazało się, że jest to 21-letni mieszkaniec okolicznego powiatu, był trzeźwy. Teraz odpowie za kradzież koparki i uszkodzenie pojazdu podczas pościgu - podkreślił policjant.
Z Niemiec do Polski
Z kolei do drugiej kradzieży koparki doszło na terenie Niemiec. Informację o zdarzeniu polscy policjanci dostali od swoich niemieckich kolegów. Do próby zatrzymania koparki doszło na terenie gminy Bogatynia. Pomimo licznych sygnałów kierujący nie zatrzymał pojazdu. Próbował rozjechać jednego z policjantów.
W pewnym momencie wjechał w jedno z wyrobisk kopalnianych, gdzie koparka się wywróciła. - Mężczyzna zaczął uciekać pieszo, został jednak szybko zatrzymany. Okazał się nim 26-letni mieszkaniec gminy. Prawdopodobnie prowadził pojazd pod wpływem narkotyków. Podczas przeszukania, policjanci znaleźli przy nim kilkadziesiąt porcji środków odurzających - powiedział Zaporowski.
Koparka o wartości 130 tys. zł wróciła do właściciela. Na wniosek prokuratora sąd aresztował mężczyznę na okres 3 miesięcy. Grozi mu 10 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24