Rosja chce, by zagraniczni klienci płacili za gaz w rublach. Premier Viktor Orban przyznał kilka dni temu, że Węgry "nie będą miały trudności" ze spełnieniem tych wymagań. - Jeśli się tak stanie, to byłoby to złamanie sankcji nałożonych na Rosję - powiedziała w wywiadzie dla CNN szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Władimir Putin pod koniec marca podpisał dekret, zgodnie z którym od 1 kwietnia zagraniczni nabywcy muszą płacić za gaz w rublach. Według nowych rosyjskich przepisów klienci, aby zapłacić za surowiec, będą musieli otworzyć konta rublowe w kontrolowanym przez państwo Gazprombanku.
- To, co proponuje Putin - zamianę euro na ruble i płacenie nimi rachunków za gaz - stanowiłoby pogwałcenie sankcji. Jeśli się tak stanie, to byłoby to złamanie sankcji nałożonych na Rosję - powiedziała Ursula von der Leyen, która w piątek składa wizytę na Ukrainie. Premier Viktor Orban zasygnalizował, że Węgry są skłonne płacić za rosyjski gaz w rublach po podpisaniu przez Putina dekretu w tej sprawie. - Węgry nie będą miały trudności z płaceniem za dostawy gazu z Rosji w rublach i jeśli Rosja poprosi o to Budapeszt, zrobią to - stwierdził Orban podczas środowej konferencji prasowej. Szefowa KE powiedziała dziennikarce CNN Christiane Amanpour, że przedstawiciele Komisji prowadzą na ten temat rozmowy w Budapeszcie.
- Jak dotąd Węgry trzymają się sankcji, więc dopóki nie widzimy czegoś przeciwnego, jest dobrze. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy Unii Europejskiej tak zjednoczonej, tak zdeterminowanej i tak szybkiej (w działaniu - red.). I myślę, że każdy z naszych krajów członkowskich musi zadać sobie pytanie, czy chce być pierwszym, który złamie tę jedność? - powiedziała von der Leyen.
Gaz ziemny z Rosji
Według stanu na 27 stycznia br. sprzedaż gazu ziemnego przez Gazprom do Europy i innych krajów była rozliczana głównie w euro. Ponad połowa sprzedaży (58 proc.) jest rozliczana w euro, 39 proc. - w dolarach i zaledwie 3 proc. - w rublach.
- Tak naprawdę ten dekret wchodzi w życie 1 kwietnia, ale w sensie faktycznym skutek będzie miał w okolicach połowy miesiąca, być może pod koniec miesiąca, dlatego że wówczas dla większości kontraktów gazowych w Europie następuje data płatności za rosyjski gaz - komentował na antenie TVN24 Dominik Brodacki z Polityki Insight, analityk ds. energetycznych.
Około 40 proc. gazu dostarczanego do Europy pochodzi z Rosji. W ubiegłym roku import wyniósł około 155 mld metrów sześciennych.
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock