Rosyjscy urzędnicy widzą szansę na ratunek finansów państwa w nowej fali prywatyzacji. Liczą na to, że pozwoli ona załatać dziurę budżetową, którą wydrążyły m.in. niskie ceny ropy, jak czytamy w "The Moscow Times". Jest to okazja do nabycia udziałów kilku rosyjskich gigantów, takich jak naftowy potentat Rosnieft czy banki - VTB i Sbierbank.
Cena ropy ciągle spada i zbliża się do stawki rzędu 30 dol. za baryłkę, co mocno uszczupla budżet Rosji. Minister finansów Anton Siluanow zapowiedział, że kurczeniu się finansów państwa może zaradzić prywatyzacja. Jego zdaniem, w ciągu najbliższych dwóch lat zyski z niej mogą wynieść nawet 1 bn rubli (12,5 mld dol.).
Po co prywatyzować?
Wciąż jednak nie jest pewne, czy ta wyprzedaż ruszy. Urzędnicy planowali sprzedaż akcji, jednak opóźniono ją wskutek niesprzyjających warunków rynkowych. Ceny akcji spółek już notowanych na rosyjskiej giełdzie są bardzo niskie, co oznacza, że rządowe zarobki ze sprzedaży nie będą zadowalające. Kryzys gospodarczy może jednak nie pozostawić wyboru władzom. Za prywatyzacją przemawiają dwa argumenty. Po pierwsze, dla banków, które zmagają się z dewaluacją rubla, kurczącą się gospodarką i zachodnimi sankcjami, napływ kapitału ze sprzedaży akcji może „fundamentalnie zmienić sytuację” - uważa minister ekonomicznego rozwoju, Aleksiej Ulukajew. Prywatyzacja pomoże zapobiec podwyżce podatków, cięciu wydatków oraz drenowaniu rezerw finansowych. Mało jednak prawdopodobne, że wypełni lukę w budżecie. Setki małych państwowych przedsiębiorstw jest zagrożonych sprzedażą w 2016 roku, ale agencja zarządzania państwowym mieniem - Rosimushchestvo szacuje przychody rzędu 33 mld rubli (410 mln dol.).
Sprzedać gigantów
Aby mieć rzeczywisty wpływ na finanse, rząd musi sprzedać naprawdę duże aktywa. Chociażby 19,5 proc. udziałów firmy Rosnieft, za które państwo może zgarnąć ok. 475 mld rubli (6 mld dol.) przy aktualnych cenach. W ofercie znajduje się także 10,9 proc. udziałów w VTB, warty teraz 95 mld rubli. 25 proc. udziałów Sbierbanku jest wartych 50 mld rubli przy obecnej wartości. Jednak, recesja, słabe perspektywy gospodarcze, sankcje z Zachodu oraz kryzys na Ukrainie to okoliczności, które wcale nie zachęcają inwestorów. Zdaniem Aleksieja Deviatowa, głównego ekonomisty banku UralSin, rząd może mieć poważne trudności w znalezieniu nabywców akcji. Sbierbank, VTB oraz Rosnieft pojawiają się na listach instytucji objętych zachodnimi sankcjami.
Na barkach państwa
Oznacza to, że rząd będzie prawdopodobnie musiał finansować ten proces samodzielnie, jak przewidują analitycy. W ramach takiego schematu, główni państwowi i prywatni pożyczkodawcy, m.in. Vnesheconombank - rządowy bank rozwoju będzie np. udzielać kredytów innym kupcom. Państwo pożyczyło już bankom setki miliardów rubli, aby wesprzeć je w trudnej sytuacji, jaka nadeszła po nałożeniu sankcji i spadających cen ropy naftowej w 2014 roku.
- Więcej może dopiero nadejść - powiedział Maksim Osadchy, szef analiz w moskiewskim Corporate Finance Bank. - Państwowe pieniądze sfinansują tę komiczną prywatyzację - dodał.
Autor: ag//km / Źródło: The Moscow Times
Źródło zdjęcia głównego: rosneft.com