LOT zawiesił do odwołania rejsy do Mińska, oraz zaplanował alternatywne trasy dla samolotów przelatujących nad Białorusią - poinformowało TVN24 biuro prasowe narodowego przewoźnika. Jak wskazano, połączenie do Moskwy najprawdopodobniej zostanie wykonane nad terytorium Litwy i Łotwy. Na taki krok zdecydowały się także inne linie lotnicze, w tym Ryanair.
"LOT zawiesił do odwołania rejsy do Mińska, oraz zaplanował alternatywne trasy dla samolotów przelatujących nad Białorusią. Połączenie do Moskwy najprawdopodobniej zostanie wykonane nad terytorium Litwy i Łotwy" - czytamy w odpowiedzi przesłanej przez PLL LOT.
Reakcje linii lotniczych
Zawieszenie lotów w przestrzeni powietrznej Białorusi do odwołania ogłosiły we wtorek linie Air France oraz Ryanair.
Po interwencji holenderskiego premiera na wstrzymanie lotów zdecydowały się także linie KLM.
"KLM przyjęły do wiadomości wezwanie premiera Rutte w sprawie zawieszenia operacji lotniczych nad Białorusią" - podała w oświadczeniu holenderska linia lotnicza. Jak wskazano, decyzja będzie także dotyczyła lotów code share do Mińska obsługiwanych przez białoruskiego przewoźnika Belavia. Code share oznacza współpracę linii lotniczych, która polega na przewozie przez jedną linię lotniczą pasażerów posiadających bilety wystawione przez inną linię lotniczą.
Linie KLM informowały wcześniej w poniedziałek, że będą nadal latały nad terytorium Białorusi. Rzecznik holenderskiej linii powiedział wówczas, że po konsultacjach z rządem nie widzi powodu do wstrzymania lotów. Premier Mark Rutte wezwał jednak po południu KLM do wstrzymania lotów. KLM lata z Amsterdamu do Rosji lub do destynacji na Dalekim Wschodzie. KLM latały również do Mińska sześć razy w tygodniu. Trzy razy w partnerstwie z białoruską Belavią i trzy razy w tygodniu przez Paryż w partnerstwie z Air France. KLM lata również nad Białorusią w drodze do Azji.
Niemieckie linie lotnicze Lufthansa ogłosiły "wstrzymanie czynności" w przestrzeni powietrznej Białorusi. "Ze względu na dynamikę obecnej sytuacji na razie zawieszamy operacje w białoruskiej przestrzeni powietrznej" – poinformowała spółka w oświadczeniu.
Wcześniej w poniedziałek samolot Lufthansy, mający lecieć z Mińska do Frankfurtu, został tymczasowo unieruchomiony w stolicy Białorusi po tym, jak port lotniczy przekazał, że otrzymał maila o "zamiarze dokonania aktu terrorystycznego". Po sprawdzeniu samolotu, bagażu i podróżnych alarm został odwołany i samolot odleciał ze stolicy Białorusi z opóźnieniem.
Serwis FlightRadar zwrócił także uwagę na zmianę trasy przez samolot Austrian Airlines lecący w poniedziałek z Wiednia do Moskwy.
Loty nad Białorusią – reakcje regulatorów
Europejska agencja kontroli ruchu lotniczego Eurocontrol poinformowała w poniedziałek, że współpracuje z liniami lotniczymi i służbami żeglugi powietrznej w krajach sąsiadujących z Białorusią, aby zapewnić liniom lotniczym możliwość unikania białoruskiej przestrzeni powietrznej, jeśli tego chcą.
Eurocontrol przekazał Agencji Reutera, że trzy unijne linie lotnicze - niemiecka Lufthansa, polski LOT i łotewski airBaltic - obsługiwały 14 lotów tygodniowo na Białoruś.
"Ze względu na zamknięcie wschodniej części ukraińskiej przestrzeni powietrznej wiele unijnych linii lotniczych korzysta z przestrzeni powietrznej Białorusi podczas lotów do Azji" – przekazała organizacja.
Eurocontrol poinformował też, że spodziewa się w poniedziałek 64 lotów obsługiwanych przez białoruskiego przewoźnika Belavia w przestrzeni powietrznej krajów należących do organizacji.
"Zamykanie przestrzeni powietrznej i upoważnienie do przymusowego lądowania samolotów nigdy nie wchodziło w zakres obowiązków sekretariatu ICAO na mocy konwencji chicagowskiej (o międzynarodowym lotnictwie cywilnym)" – napisała w oświadczeniu na Twitterze Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO).
Zaraz po incydencie ICAO stwierdziła, że może to być sprzeczne z Konwencją o międzynarodowym lotnictwie cywilnym – wskazuje rosyjska agencja TASS. "ICAO jest mocno zaniepokojona prawdopodobnym przymusowym lądowaniem samolotu linii Ryanair i jego pasażerów, co może stanowić naruszenie konwencji chicagowskiej. Oczekujemy na więcej informacji, które zostaną oficjalnie potwierdzone przez zainteresowane kraje i operatorów" – napisała w niedzielę ICAO na swoim koncie na Twitterze.
36 przedstawicieli Rady ICAO ma się zebrać 27 maja na nadzwyczajnym spotkaniu, by omówić tę sytuację.
Szwedzka Agencja Transportu wezwała linie lotnicze do unikania przestrzeni powietrznej nad Białorusią. W komunikacie urząd nakłaniał do "uwzględnienia niepewnej sytuacji". "Decyzja obowiązuje do czasu ustabilizowania się problemu. Uważnie śledzimy rozwój wydarzeń" – podkreślił Simon Posluk ze Szwedzkiej Agencji Transportu. Według Posluka "trudno określić", w jakim stopniu rekomendacja dotknie linie lotnicze.
Szwedzkie linie SAS realizują przez białoruskie terytorium m.in. dwa razy w tygodniu połączenia między stolicą Norwegii, Oslo a stolicą Ukrainy, Kijowem.
Oświadczenie ULC
Urząd Lotnictwa Cywilnego w wydanym oświadczeniu przekazał, że w niedzielę Urząd otrzymał od przewoźnika lotniczego Ryanair informację o nieplanowanym lądowaniu jego samolotu o numerach SP-RSM w Mińsku na Białorusi.
"Od tego czasu Urząd pozostaje w stałym kontakcie z przewoźnikiem lotniczym oraz służbami państwowymi w celu ustalenia okoliczności zdarzenia. Aktualnie oczekujemy na raport przewoźnika, który pozwoli ocenić, do jakich naruszeń doszło podczas tego lotu. Wszystkie dotychczasowe informacje są przekazami ustnymi, których nie możemy traktować jako ostateczne i oficjalne" – wskazano w oświadczeniu.
Urząd dodał, że po wylądowaniu samolotu w Wilnie czynności wyjaśniające wszczęła litewska policja i prokuratura, a także prokuratura w Polsce. "Dbając o przestrzeganie procedur oraz mając na uwadze dobro prowadzonego postępowania, ULC nie będzie formułował wniosków ani ocen w tej sprawie" – zaznaczono.
Reakcja władz Litwy i Ukrainy
Sejm Litwy omówi plan sankcji wobec Białorusi, celem którego będzie m.in. uczynienie z Białorusi strefy zakazanej dla lotów – poinformowano po zamkniętym posiedzeniu sejmowych komitetów spraw zagranicznych i bezpieczeństwa narodowego.
- Chodzi między innymi o włączenie Belavii (białoruskich linii lotniczych – red.) do pakietu sankcji, by odizolować je na Zachodzie – powiedział przewodniczący sejmowego komitetu bezpieczeństwa narodowego i obrony, poseł Laurinas Kascziunas.
Natomiast prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski polecił rządowi, by opracował decyzję wstrzymującą bezpośrednie połączenia lotnicze między Ukrainą i Białorusią. Ma to związek ze zmuszeniem samolotu linii Ryanair do lądowania w Mińsku.
Biuro prezydenta przekazało, że pod przewodnictwem szefa państwa odbyła się narada, podczas której przeanalizowano wydarzenia wokół pasażerskiego samolotu linii Ryanair, który w niedzielę został zmuszony do lądowania w Mińsku. "Biorąc pod uwagę zaistniałą sytuację, prezydent polecił rządowi opracowanie decyzji o wstrzymaniu bezpośrednich połączeń lotniczych między Ukrainą i Republiką Białorusi oraz o zamknięciu przestrzeni powietrznej Białorusi dla wykonywania lotów z Ukrainy i do naszego kraju" – czytamy w komunikacie biura.
Przymusowe lądowanie w Mińsku
W niedzielę pod pretekstem zagrożenia bombowego Białoruś zmusiła do lądowania na lotnisku w Mińsku samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna. Doszło wówczas do zatrzymania lecącego nim opozycyjnego aktywisty Ramana Pratasiewicza. Jeden z autorów prowadzonego na Telegramie opozycyjnego kanału Nexta, którego działanie władze uznały za ekstremizm, poszukiwany był listem gończym przez białoruskie organy ścigania.
Działania Białorusi zostały szeroko potępione na arenie międzynarodowej. Prezydent Andrzej Duda ocenił, że są one "kolejnym przykładem naruszania fundamentalnych zasad prawa międzynarodowego", z kolei premier Mateusz Morawiecki mówił o "bezprecedensowym akcie państwowego terroryzmu". W związku z sytuacją w trybie natychmiastowym do MSZ wezwany został chargé d'affaires Ambasady Republiki Białorusi Aleksander Czesnowski.
Według białoruskiej opozycji niedzielne zdarzenie to prowokacja służb specjalnych, która miała na celu doprowadzenie do zatrzymania Ramana Pratasiewicza. Taką opinię wyraziła m.in. przebywająca na emigracji była kandydatka w wyborach prezydenckich Swiatłana Cichanouska.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock