Grecja osiągnęła w ubiegłym roku pierwotną nadwyżkę budżetową, co jest lepszym wynikiem niż zakładano w ustalonym w sierpniu porozumieniu dotyczącym kolejnego pakietu pomocy dla tego kraju - poinformowała w czwartek Komisja Europejska.
Wypracowanie pierwotnej nadwyżki budżetowej, czyli wykazanie, że z budżetu wypływa mniej pieniędzy niż do niego trafia, bez uwzględnienia kosztów obsługi długu, jest założeniem programu pomocowego, na który zgodzili się przedstawiciele wierzycieli Grecji oraz władze tego kraju.
Lepiej niż zakładano
Porozumienie zakłada jednak, że nadwyżka miała być mniejsza i rosnąć stopniowo do 3,5 proc. PKB w 2018 r. Z czwartkowych danych Eurostatu wynika, że w ubiegłym roku deficyt budżetowy Grecji wyniósł 7,2 proc. PKB; KE przewidywała jesienią, że będzie to 7,6 proc. PKB. - Opierając się na liczbach, które zostały dziś opublikowane, pierwotną nadwyżkę szacuje się na 0,7 proc. PKB - powiedziała w środę w Brukseli rzeczniczka KE Annika Breidthardt. Jak zaznaczyła, taka liczba jest lepsza niż zakładany cel na 2015 r., który przewidywał nadwyżkę wynoszącą 0,25 proc. PKB. Niewymieniony z nazwiska przedstawiciel greckiego rządu, którego cytuje Reuters, podkreślił, że zeszłoroczne wyniki fiskalne kraju każą wątpić w wiarygodność prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego i jego zaleceń co do dalszego zaciskania pasa.
Kiedy kolejna transza?
W piątek w Amsterdamie sytuacja Grecji będzie omawiana na spotkaniu ministrów finansów państw strefy euro. Jak mówiły w Brukseli źródła unijne, nie należy się spodziewać porozumienia, które pozwoli na wypłatę kolejnej transzy pomocy, ale może zostać wypracowany postęp. Dzięki niemu możliwe byłoby zamknięcie negocjacji w przyszłym tygodniu. W związku z tym nie jest wykluczone kolejne spotkanie ministrów eurolandu, do którego może dojść 1 maja. W Atenach od początku tygodnia toczą się rozmowy wierzycieli i władz tego kraju ws. reform, których przyjęcie ma umożliwić wypłatę kolejnej transzy pomocy dla tego kraju. Chodzi o kwestie dotyczące m.in. reformy emerytalnej, zmian w systemie podatkowym czy ochrony osób, które nie są w stanie spłacić pożyczek bankowych. Problemem wciąż pozostaje brak zgody między Międzynarodowym Funduszem Walutowym a przedstawicielami UE co do tego, czy przewidziane reformy są wystarczające, by osiągnąć wymaganą nadwyżkę w kasie państwa. Fundusz uważa, że dane, na których opiera się UE, są zbyt optymistyczne. Tymczasem bez MFW nie może być mowy o wypłaceniu środków Atenom. Porozumienie ma pozwolić na przekazanie Grecji kolejnych miliardów euro, których kraj potrzebuje, by spłacić poprzednie kredyty. W maju Grecja potrzebuje około miliarda euro na spłatę bieżących zobowiązań, i kolejnych kilku miliardów w następnym miesiącu.
Wierzyciele chcą oszczędności
W środę, jak informowały źródła w Grecji, premier tego kraju Aleksis Cipras powiedział kanclerz Niemiec Angeli Merkel, że jego rząd nie jest w stanie przeforsować kolejnych oszczędności, których domagają się od Aten wierzyciele. Dodatkowych gwarancji domaga się MFW. Kompromisowa propozycja przewiduje, że Grecja miałaby wykazać dodatkowe 2,7 mld euro potencjalnych oszczędności. Nie byłyby one od razu realizowane, tylko uruchamiane w przypadku, gdyby krajowi nie udało się osiągnąć ustalonej z pożyczkodawcami nadwyżki pierwotnej budżetu w 2018 r. Cipras miał przekonywać Merkel, że nie ma większości w parlamencie, by tego dokonać. Tymczasem źródła w Brukseli podały, że jest oczekiwanie przeprowadzenia tych "awaryjnych oszczędności" przez parlament, ale bez wprowadzania ich od razu w życie. W sierpniu 2015 roku euroland, Europejski Bank Centralny i MFW uzgodniły z władzami Grecji trzeci program pomocowy na kwotę 86 mld euro, zakładający pożyczki w zamian za kolejne oszczędności, reformy i prywatyzację państwowych firm.
Grecja droższa dla turystów:
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock