Polska po raz kolejny bardzo mocno będzie się opowiadała za limitem cenowym na gaz albo korytarzem dla cen gazu - powiedział premier Mateusz Morawiecki, wchodząc na obrady drugiego dnia szczytu Unii Europejskiej w Brukseli. Szefowie państw i rządów krajów UE zajmą się kwestią wojny na Ukrainie, ochroną infrastruktury krytycznej i relacjami zewnętrznymi.
W nocy z czwartku na piątek - po niemal 12 godzinach negocjacji - unijnym przywódcom udało się ustalić ogólnikowe konkluzje dotyczące obniżenia cen energii. Liderzy "27" zgodzili się na "pracę nad środkami", która mają powstrzymać wzrost tych cen.
- Polska po raz kolejny bardzo mocno będzie się opowiadała za limitem cenowym na gaz albo korytarzem dla (cen) gazu.Z moich rozmów z premierami i prezydentami wynika, że coraz więcej państw popiera takie rozwiązania. Liczę na to, że Komisja Europejska tym razem bardzo szybko przystąpi do realizacji takich działań
Przed wznowieniem obrad szef rządu powiedział, że "głównym problemem w całej Europie dzisiaj są bardzo wysokie ceny energii generowanej z gazu, ale także z innych nośników". - Te ceny energii przekładają się na potężne problemy gospodarcze - dodał.
Morawiecki przyznał, że czwartkowe rozmowy unijnych liderów trwały długo i zakończyły się w nocy. - Zakończyliśmy dobrymi dla Polski konkluzjami - podkreślił. - To przede wszystkim ustalenie o maksymalnej cenie gazu realizowanej poprzez tzw. korytarz cenowy - wskazał, dodając, że szczegóły muszą wypracować w najbliższych tygodniach unijni ministrowie energii.
"Udało się opracować fundamenty"
Przez rozpoczęciem drugiego dnia obrad dotychczasowe ustalenia komentował kanclerz Niemiec Olaf Scholz. - Wiemy, że agresja Rosja przeciwko Ukrainie ma wiele konsekwencji dla świata, dla Europy i to widać szczególnie w wysokich cenach energii - mówił polityk. Dodał, że "udało się opracować fundamenty, które umożliwią Europie wspólne działanie i podejmowanie decyzji w tej sprawie".
- Ustanowiliśmy dokładne wytyczne, zgodnie z którymi ministrowie energii mogą wypracować konkretne szczegóły. Mam oczywiście nadzieję, że uda im się znaleźć jednomyślne porozumienie wśród wszystkich 27 państw członkowskich - podkreślał.
O ustaleniach unijnych mówił również prezydent Francji Emmanuel Macron.
- Fakt, że osiągnęliśmy porozumienie, fakt, że pokazaliśmy naszą determinację, aby iść naprzód w tym kierunku i z tymi instrumentami, wysyła bardzo jasny sygnał dla rynków o naszej jedności i naszej woli wyraźnej walki z jakąkolwiek formą spekulacji - powiedział.
Kolejny dzień obrad
W Brukseli w piątek rozpoczął się drugi dzień obrad z udziałem szefów państw i rządów krajów UE. Zajmą się oni kwestią wojny na Ukrainie, ochroną infrastruktury krytycznej i relacjami zewnętrznymi.
W drugim dniu obrad Rada Europejska zajmie się wojną na Ukrainie, w tym propozycjami nowych sankcji opracowanymi przez Polskę, Litwę, Łotwę i Estonię. Kraje te chcą m.in. wprowadzenia zakazu współpracy z Rosją w dziedzinie energetyki jądrowej i importu rosyjskich diamentów. Zaproponowane środki obejmują także zakaz eksportu do Rosji wszystkich dronów - również najtańszych, cywilnych. Jak argumentują autorzy propozycji, bezzałogowce - nawet te o najprostszej konstrukcji - mogą być wykorzystywane jako wsparcie na polu walki. Oprócz tego Polska i kraje bałtyckie chcą wprowadzenia embarga na produkty LPG, usługi marketingowe i badania rynku, a także proponują zakaz sprzedaży nieruchomości firmom i obywatelom rosyjskim oraz większe dostosowanie środków ograniczających przeciwko Białorusi, tak by kraj ten nie stał się punktem przerzutowym dla towarów obłożonych zakazem eksportu do Rosji. Decyzja w sprawie kolejnego, dziewiątego już pakietu sankcyjnego przeciwko Rosji za jej agresję na Ukrainę prawdopodobnie nie zostanie jeszcze podjęta w piątek.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes