Światowa gospodarka znajdzie się w potrzasku w tym roku - wynika z analiz Banku Światowego. Raport Global Economic Prospects wskazuje, że tempo globalnego wzrostu kurczy się i ma wynieść 2,9 proc. w nadchodzącym 2016 roku. Przyczyny leżą m.in. w przedłużaniu się chińskiego spowolnienia, niskich cenach towarów oraz trwającym osłabieniu gospodarek w Brazylii i Rosji.
Zlokalizowany w Waszyngtonie bank obniża swoje prognozy dotyczące rozwoju w 2016 roku do 2,9 proc. Przewidywania z czerwca 2015 roku zakładały jeszcze wzrost rzędu 3,3 proc., jak wskazuje wydawany dwa razy do roku raport Global Economic Prospects.
Świat rozwija się wolniej
Ostatnia wersja tego raportu została opublikowana w środę. Jak wskazują badania, światowa gospodarka w zeszłym roku podniosła się o 2,4 proc. To mniej niż prognozy z czerwca, które wynosiły 2,8 proc. Tempo wzrostu jest także wolniejsze od tego, które bank odnotował w 2014 roku - wynosiło wówczas 2,5 proc. Na rynkach wschodzących także nie widać optymizmu. Ma to z pewnością wpływ na obraz światowego wzrostu gospodarczego - piąty rok z rzędu nie przekracza on 3 proc.
Jeśli chodzi o Chiny, Bank Światowy skorygował swoje prognozy dotyczące rozwoju tego kraju w 2016 roku do 6,7 proc. z 7 proc. szacowanych w czerwcu. Na przyszły rok natomiast, szacuje się przyrost na jeszcze niższym poziomie - 6,5 proc. Z kolei brazylijska gospodarka skurczy się o 2,5 proc. w tym roku, podczas gdy Rosja zwinie się o 0,7 proc., wynika z raportu banku.
"Dostosować się do nowego okresu"
"Globalna gospodarka będzie musiała dostosować się do nowego okresu - skromniejszego wzrostu ogromnych rynków wschodzących, które charakteryzują się niższymi cenami towarów oraz osłabionym przepływem handlu oraz kapitału", komentował w raporcie wiceprezes Banku Światowego Kaushik Basu.
Wysokie poziomy zadłużenia w Chinach są głównym krótkoterminowym ryzykiem, z którym kraj musi się zmagać - twierdzą analitycy Banku Światowego. Stosunek długu do produkcji jest większy niż w większości krajów rozwijających się. Wciąż jednak, rząd ma duże pole manewru, by użyć wydatków publicznych do stymulowania wzrostu w przypadku zaistnienia "mało prawdopodobnego scenariusza" - spowolnienia szybszego niż oczekiwany - uznał bank.
Za oceanem też trudniej
Bank przyciął także swoje projekcje dotyczące amerykańskiego wzrostu. Wynosi w tym roku 2,7 proc., podczas gdy w czerwcu szacowano 2,8 proc. Przyczyną tego spadku może być ostudzenie eksportu spowodowanego silniejszym dolarem amerykańskim. Luźna polityka monetarna powinna być kontynuowana, by zrównoważyć wciąż "kruchą" odbudowę w Japonii i w strefie euro, jak wynika z analiz banku. - Oczekuje się, że te prognozy będą wzmocnione przez ożywianie się w głównych wysokodochodowych gospodarkach, stabilizację cen towarów oraz podtrzymywanie niskich stóp procentowych - komentował Basu. - To wszystko nie wyklucza faktu, że wciąż istnieje mało prawdopodobne ryzyko gwałtownego spowolnienia na głównych rynkach wschodzących. Podwyżka amerykańskiej stopy procentowej po długiej przerwie oraz wzmocnienie dolara skutkuje wzbudzeniem geopolitycznych wątpliwości.
Szansa na "skromne ożywienie"
Według Banku Światowego, globalny wzrost gospodarczy dostrzeże "skromne ożywienie", jako że Chiny przekierowują swoją gospodarkę na model napędzany przez konsumpcję i usługi, a amerykański Fed podnosi stopy procentowe bez "zbędnej turbulencji", jak wskazuje Basu. Pojawiają się jednak także przejawy optymizmu. Bank przewiduje, że światowy wzrost rozpędzi się do poziomu 3,1 proc. w przyszłym 2017 roku. Raport wskazuje także, że zyski dla konsumentów oraz biznesu z tytułu niższych cen ropy zostały "zaskakująco stłumione". Mimo to, utrzymanie cen na niskich poziomach mogłoby "uwolnić uwięziony popyt", powodując, że światowa gospodarka zacznie rosnąć szybciej niż oczekiwano.
Skutki uboczne rozlane na świat
Spowolnienie w Chinach, połączone z rozpowszechniającą się słabością na innych głównych rynkach wschodzących, "mogłoby spowodować istotne skutki uboczne w innych gospodarkach wschodzących i rozwijających się", jak przestrzega bank. - Jednoczesne spowolnienie czterech, największych rynków wschodzących - Brazylii, Rosji, Chin i RPA - stwarza ryzyko pojawienia się skutków ubocznych dla reszty światowej gospodarki - skomentował Basu.
Autor: ag//km / Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: Shiny Things CC BY