Tranzyt produktów rolnych z Ukrainy zostanie wznowiony 21 kwietnia o północy, czyli w nocy z czwartku na piątek - przekazało Ministerstwo Rozwoju i Technologii. - Dochodzi kolejny wątek, którym jest kampania wyborcza. Strona ukraińska zdaje sobie z tego sprawę - stwierdził na antenie TVN24 dziennikarz portalu wp.pl Patryk Michalski.
"Tranzyt zostanie wznowiony 21 kwietnia 2023 r. o północy, czyli w nocy z czwartku na piątek" - podał resort rozwoju i technologii w odpowiedzi na pytanie PAP.
Podał też, że rozporządzenie ws. zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych, które w sobotę zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw, zostanie znowelizowane. "Prace nad nowelizacją trwają i wejście w życie nowelizacji nastąpi przed datą wznowienia tranzytu" - dodano w komentarzu resortu.
"Władza wie od dawna, że kryzys zbożowy jest nieunikniony"
- Protestujący (rolnicy) mogą dojść do wniosku, że władza reaguje, kiedy sytuacja staje się krytyczna, dramatyczna, kiedy sondaże pokazują, że wściekłość odczuwają też ludzie, którzy wcześniej głosowali na Prawo i Sprawiedliwość. To, co widzimy w tym momencie, to to, że władza wie od bardzo dawna, że kryzys zbożowy jest nieunikniony - stwierdził Michalski.
Dodał, że "rząd 11 miesięcy temu miał świadomość, że to będzie duży problem" i "od tego czasu ponad 4 miliony ton zbóż trafiło do Polski". - To pokazuje, że przez wiele miesięcy Prawu i Sprawiedliwości wydawało się, że ten problem rozejdzie się po kościach, a gdy sytuacja stała się poważna, to jest to dobra okazja, żeby całą winę zrzucić na Komisję Europejską. Pomoc Unii Europejskiej być może powinna być większa i w momencie gdy ten problem jest tak poważny, widać większą otwartość Brukseli do tego, by wspierać Polskę i inne kraje, które graniczą z Ukrainą i mierzą się z tym kryzysem - powiedział.
Według Michalskiego "trzeba było walczyć o tę pomoc dużo wcześniej", bo "teraz dochodzi kolejny wątek, którym jest kampania wyborcza". - Strona ukraińska zdaje sobie z tego sprawę. Był komunikat ukraińskiego ministerstwa rolnictwa i wypowiedzi ministra, które pokazują, że Kijów decyzje o całkowitej blokadzie granicy kładzie na karb tego, że zaczyna się nieformalna kampania wyborcza. To niestety może przełożyć się na pogorszenie stosunków, przynajmniej w niektórych wymiarach, z Kijowem - podkreślił.
Zboże z Ukrainy - wznowienie tranzytu
Obowiązujące rozporządzenie zakłada, że do 30 czerwca tego roku obowiązuje zakaz przywozu z Ukrainy m.in. zboża, cukru, jaj. Zgodnie z załącznikiem do rozporządzenia, zakaz przywożenia z Ukrainy do Polski produktów rolnych dotyczy: zboża, cukru, suszu paszowego, nasion, chmielu, lnu i konopi, owoców i warzyw, produktów z przetworzonych owoców i warzyw, wina, wołowiny i cielęciny, mleka i przetworów mlecznych, wieprzowiny, baraniny i koziny, jaj, mięsa drobiowego, alkoholu etylowego pochodzenia rolniczego, produktów pszczelich oraz pozostałych produktów.
Na wtorkowej konferencji prasowej minister Waldemar Buda zapewnił, że do przepisów ma zostać wprowadzony zapis, którego celem będzie zabezpieczenie przed pozostawaniem tych towarów w Polsce; nie będzie można ich wycofać się z tranzytu.
Buda tłumaczył, że do tej pory deklaracja tranzytu na granicy mogła być zmieniona np. w centrum Polski i było to zgodne z przepisami. - Zgodnie z brzmieniem tego rozporządzania, nie będzie możliwa zmiana miejsca docelowego, czyli nie będzie można zatrzymać się w dowolnym punkcie celnym, oclić towar i wprowadzić go do obrotu (...) Utrzymujemy zakaz ściągania towarów do Polski, a umożliwiamy przejazd przez Polskę do czterech polskich portów i do innego kraju europejskiego - dodał.
Szef MRiT oraz minister rolnictwa Robert Telus informowali w poniedziałek, że ukraińskie zboże przejeżdżające przez Polskę będzie konwojowane i monitorowane systemem SENT. Transporty mają być plombowane elektronicznymi plombami z GPS.
Soboń o tranzycie zboża z Ukrainy
Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej są delegowani np. na granicę w woj. lubelskim - powiedział w czwartek wiceminister finansów Artur Soboń w Tłit WP odnosząc się do tranzytu zboża z Ukrainy.
Soboń zapewnił, że będzie "pełna kontrola nad tym tranzytem". Jego zdaniem nie ma możliwości, by w trakcie przewozu nastąpiła zmiana miejsca czy sposobu przeznaczenia towaru.
Pytany, ilu dodatkowo pracowników KAS będzie zaangażowanych w pilnowanie transportu, Soboń odparł: - Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej, którzy są w innych częściach Polski, są delegowani np. na granicę w woj. lubelskim.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock